Najsławniejszy bieg miejski na świecie ma nowego mistrza. Mutai w tym roku wygrał już maraton w Bostonie w niezwykłym czasie 2:03.02. Rezultatu tego nie uznano jednak za rekord świata z powodu braku homologacji trasy.
Kenijczyk wyrwał się z prowadzącej grupy na 10 km przed metą i pomknął w Central Parku z szybkością, jakiej w Nowym Jorku jeszcze nie widziano. Czas na mecie: 2:05.06 jest lepszy od starego rekordu Etiopczyka Tesfaye Jifara z 2001 roku o ponad 2,5 minuty. Inni również się postarali, drugi na mecie Emmanuel Mutai, rodak zwycięzcy (ale nie krewny) oraz trzeci Etiopczyk Tsegaye Kebede też pobiegli szybciej od mistrza z 2001 roku.
Przez ponad 30 km wydawało się, że bohaterką biegu kobiecego zostanie Kenijka Mary Keitany, tegoroczna mistrzyni z Londynu, która niemal od startu oddalała się od rywalek i samotnie pokonywała trasę.
Do półmetka, czyli mostu Pułaskiego, biegła świetnie, zwiększyła przewagę nad topniejącą grupą pościgową do 2,5 minuty. Jednak źle oceniła siły, w drugiej połowie dystansu zaczęła słabnąć i na 3 km przed metą dogoniły ją wytrwałe Etiopki Firehiwot Dado i Buzunesh Deba.
Mary Keitany próbowała raz jeszcze uciec, popełniła kolejny błąd taktyczny, straciła resztki sił i nie była w stanie walczyć nawet o drugie miejsce. Wygrała Dado po długim finiszu na ostatnim kilometrze, poprawiła rekord życiowy i niezwykłą statystykę: na pięć startów odniosła pięć zwycięstw, trzy w Rzymie.