Zaczęło się jak za dawnych dobrych lat. Pierwszy dzień mistrzostw Europy na krótkim basenie przyniósł Polakom trzy medale.
– Będzie złoto – to słowa Pawła Korzeniowskiego przed startem Kawęckiego do finałowego wyścigu na 200 m stylem grzbietowym. Korzeniowski chwilę wcześniej zakończył na trzecim miejscu rywalizację na 400 m kraulem.
To był wyścig jednego aktora. Grzbiecista Korneru Zielona Góra wystrzelił na starcie jak z procy i tyle go rywale oglądali. Polak miał wprawdzie drugi czas w eliminacjach, ale w finale nie było na niego mocnych. Po 75 m miał już 1,42 s przewagi nad Hiszpanem Aschwinem Wildeboerem, a na mecie niewiele mniej.
– Chciałem bardzo tego złota. Zaatakowałem od początku ostro, by postraszyć rywali. Paweł wie, jak ciężko trenowałem, dlatego stawiał na moje zwycięstwo. Teraz już myślę o igrzyskach – powiedział mistrz Europy. W Londynie na tym dystansie kandydatów do medali będzie więcej niż w Szczecinie, ale kto wie.
W tym roku podczas mistrzostw świata na długim basenie w Szanghaju jedyny medal dla Polski zdobył Konrad Czerniak. Wczoraj też spisał się znakomicie, wygrywając sprint na 50 m kraulem. Już w eliminacjach pobił o 0,26 s własny rekord Polski i zajął pierwsze miejsce.