W trzeciej rundzie czeka Galina Woskobojewa. Tenis made in Kazachstan ma się dobrze. Męska reprezentacja w ubiegłym roku pokonała na wyjeździe Czechów w Grupie Światowej Pucharu Davisa, żeński tenis też jest coraz mocniejszy. Nie będzie łatwo z Woskobojewą, prawda?
Galina wróciła po kontuzji w tamtym roku i sezon miała bardzo dobry. Szybko wspinała się w rankingu, w Toronto doszła do ćwierćfinału, wygrywając z rywalkami z czołówki.
Rozstawione zawodniczki z pani części drabinki odpadają jedna za drugą. Francesa Schiavone przegrała ze swoją rodaczką Rominą Oprandi, odpadły Yanina Wickmayer, Shuai Peng, Flavia Pennetta, Petra Cetkovska. Nie jest pani zaskoczona?
Faworyzowane dziewczyny odpadają w każdym turnieju. To normalne. Nie śledzę, co robią rywalki. Obejrzałam kilka piłek z meczu Włoszek tylko dlatego, że to był kort, na którym miałam grać. Widzę przed sobą teraz tylko Woskobojewą, która gra bardzo dobrze.
—rozmawiał Tomasz Lorek