Najpierw fortuna, potem więzienie

Sobotnia walka Floyda Mayweathera juniora z Miguelem Angelem Cotto może być atrakcyjnym widowiskiem, ale nie dlatego, że trudno wskazać faworyta

Publikacja: 05.05.2012 01:01

Najpierw fortuna, potem więzienie

Foto: ROL

35-letni Mayweather, aktualny mistrz świata organizacji WBC w wadze półśredniej, jeszcze z nikim nie przegrał, choć kilka razy był bliski porażki. Ma na koncie 42 zwycięstwa (26 przed czasem), tytuły mistrzowskie w pięciu kategoriach wagowych, setki milionów dolarów zarobionych w ringu i zasądzony wyrok więzienia, który przyjdzie mu odsiedzieć po tym pojedynku.

Wielu fachowców twierdzi, że to właśnie on jest najlepszym pięściarzem bez podziału na kategorie wagowe, inni uważają, że na takie miano zasługuje Manny Pac-

quiao. Ale na razie na walkę Mayweathera z Filipińczykiem się nie zanosi, więc szansę dostają inni, też wybitni i zasłużeni.

Portorykańczyk Miguel Angel Cotto, supermistrz organizacji WBA w wadze junior średniej, bilans ma niewiele gorszy od Amerykanina, ale to niewiele czyni sporą różnicę. Cotto wygrał wprawdzie 37 walk, z czego 30 przed czasem, ale nie uniknął dwóch bolesnych porażek. Przed laty zmusił go do poddania Antonio Margarito, a później został rozbity przez Pacquiao. Meksykaninowi już się zrewanżował, wygrywając z nim przed czasem w swojej ostatniej walce, teraz ma okazję pokazać, że w wadze junior średniej jest silniejszy niż w niższych kategoriach.

MGM Grand to  szczęśliwe miejsce dla Mayweathera, który wygrał tu kilka znaczących pojedynków. Floyd mieszka w Las Vegas, tu się czuje najlepiej, tu walczy i wygrywa. W ostatnich latach pokonał Oscara De La Hoyę, Ricky'ego Hattona, Juana Manuela Marqueza, Shane'a Mosleya i Victora Ortiza. W nocy z soboty na niedzielę (polskiego czasu) bił się będzie z Cotto o należący do Portorykańczyka pas superczempiona w wadze junior średniej i jak zapewnia, nie będzie to dla niego żaden problem.

Timothy Bradley, najbliższy rywal Manny'ego Pacquiao, nie ma wątpliwości: wygra Mayweather, bo jest szybszy i ma lepszą defensywę.

Felix Trinidad, jeden z wielkich portorykańskich mistrzów pięści (w 1999 roku pokonał w Las Vegas De La Hoyę), nie odbiera szans rodakowi, ale  mówi, że tylko atak od pierwszego do ostatniego gongu może mu dać zwycięstwo.

Cotto z tak genialnym defensorem jeszcze nie walczył, a ponieważ Mayweather jest równie dobry w ataku jak w obronie, Portorykańczyka czeka wyjątkowo ciężkie zadanie. Zostanie za nie jednak dobrze wynagrodzony. Zarobi nie mniej niż 10 mln dolarów, a jego przeciwnik kilka razy więcej. Nic dziwnego, że na Floyda juniora nie mówią już „Piękniś", tylko „Money", gdyż za każdym razem zgarnia z ringu fortunę.

Być może kiedyś takim krezusem będzie Meksykanin Saul Alvarez, mistrz świata WBC w tej samej kategorii, który również walczy w sobotę w Las Vegas. Jego rywalem jest kilkanaście lat starszy, ale wciąż groźny dla najlepszych Shane  Mosley.

– Wygram dla Meksyku – zapowiada dumnie Alvarez, a Mosley wierzy, że może utrzeć nosa promowanemu przez Da La Hoyę rudowłosemu chłopakowi. Samego Oscara pokonał przecież  kiedyś dwukrotnie.

Transmisja z Las Vegas w Polsacie Sport od godz. 2.00 i od 3.00 w Polsacie

Sport
Wielki sport w 2025 roku. Co dalej z WADA i systemem antydopingowym?
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Sport
Najważniejsze sportowe imprezy 2025 roku. Bez igrzysk też będzie ciekawie
Sport
Wielki sport w 2025 roku. Kogo jeszcze kupi Arabia Saudyjska?
Sport
Sportowcy kontra Andrzej Duda. Prezydent wywołał burzę i podzielił środowisko
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay