Gwiazda zatańczy z floretem

Sylwia Gruchała już w sobotę będzie walczyła o medal. Ma sporo do udowodnienia – sobie i nam

Publikacja: 26.07.2012 01:34

Gwiazda zatańczy z floretem

Foto: ROL

Michał Kołodziejczyk z Londynu

Mówi, że nie wierzy w sukcesy grzecznych dziewczynek. Jak ktoś jest grzeczny, dobiega do mety ostatni. Wszystko robi na całego: kiedy trening nie daje jej radości, myśli o zmianach. Kiedy kocha, dla miłości potrafi rzucić wszystko. Silna i wytrwała jest w trakcie walki, ale gdy walka ją męczy, szuka łagodności w życiu prywatnym. Sylwia Gruchała  ma szansę wywalczyć dla Polski pierwszy medal na igrzyskach w Londynie. Podporządkowała temu ostatnie pół roku.

Zaczynała także ostatnie igrzyska w Pekinie, oczekiwania były duże, a skończyło się na siódmym miejscu w drużynie. Zamiast pierwszego medalu Gruchała rozpętała wtedy pierwszą olimpijską burzę. Powiedziała, że została źle przygotowana do igrzysk, że nie można tylko jej obwiniać za słaby występ. Zarzuciła działaczom, że na zgrupowaniach urządzali alkoholowe libacje, przez które nie mogła się nawet wyspać. Zaczęło się czyszczenie związku, fechmistrza Tadeusza Pagińskiego odsunięto od reprezentacji.

Paczki zamiast mamy

Pagiński nie był dłużny, atakował w gazetach. Mówił, że Gruchale zaszkodził „Italiani" – jej ówczesny partner, szablista Luigi Tarantino. Zrobiło się niemiło, stało się jasne, że na kolejne sukcesy trzeba będzie poczekać.

Gruchała postanowiła wejść do świata celebrytów. Już przed igrzyskami w Pekinie pokazała swoje ciało w magazynie dla mężczyzn po to, by – jak twierdziła – udowodnić, że sportowiec to nie tylko kupa mięśni. Dostała za to tyle samo pieniędzy, co za brązowy medal na igrzyskach w Atenach – 50 tysięcy złotych. Wystąpiła też w teledysku zespołu Feel do piosenki „Jak anioła głos", a później zaczął się „Taniec z gwiazdami".

Występowała razem z Rafałem Maserakiem, Internet huczał o romansie, jak za każdym razem, gdy Maserakowi przyznawali nową partnerkę w programie. Odpadli już jako trzecia para, ale Gruchale ten taniec odbijał się czkawką dużo dłużej. Chodzili za nią paparazzi, a ona bywała na imprezach, w których chodzi głównie o to, żeby być i pozwolić sobie zrobić zdjęcie.

Trochę potrwało, zanim przeraziła się plastikowych ludzi, których poznała. Tego pół roku żałuje najbardziej

Trochę potrwało, zanim przeraziła się plastikowych ludzi, których poznała. Tego pół roku żałuje teraz najbardziej. Wróciła do treningów, do szermierki, także dlatego, że nic nie wyszło z przeprowadzki do Neapolu. Związek na odległość z Tarantino nie wytrzymał próby czasu.

Gruchała nie znosi samotności, przez 15 lat zakochiwała się, zrywała, była rzucana, a potem znowu zaczynała od początku. Potrzebuje bliskiej osoby bardziej niż inni. Gdy miała sześć lat, jej mama wyjechała do pracy do Stanów Zjednoczonych. Miała wrócić, co roku czekało na nią miejsce przy wigilijnym stole, ale zamiast niej do domu przylatywały paczki z owocami. Wychowywał ją ojciec i trójka rodzeństwa. Tata zmarł, gdy miała 15 lat, siostry brały ją do siebie, ale – jak mówi – zawsze była trudna.

Mama chciała sprowadzić ją do Stanów, ale wtedy ważna stała się już szermierka, choć nie była to wcale wymarzona dyscyplina. Marzyła o bieganiu, lekkiej atletyce, jednak w szkole trener przekonał ją, że właśnie z floretem w ręku ma szansę na sukces. Nie chciała się zgodzić, ale później jej się spodobało. Twierdzi, że takie, a nie inne dzieciństwo ukształtowało jej charakter. Potrafi walczyć, zawsze potrafiła.

Nowy impuls

Jest wysoko w klasyfikacji najpiękniejszych polskich sportowców. Udzielała się w mediach, nie odmawiała wywiadów. Wiedziała, że to jest praca, która zaprocentuje. Zaczęli się zgłaszać sponsorzy, dawali pieniądze, a ona wydawała ponad stan. Kupowała ubrania, cieszyła się tym, że ma za co, i nie myślała o przyszłości.

Dojrzała dopiero po Pekinie, wróciła jej chęć udowodnienia wszystkim, że za szybko zamknięto ją w świecie celebrytów. Pół roku przed igrzyskami w Londynie przeprowadziła się do Warszawy.

– Potrzebowałam nowego impulsu, jakiejś zmiany. Chciałam odzyskać motywację do treningów i chęć do pracy. Warszawa pozostała dla mnie trochę obcym środowiskiem, więc mogłam skupić się na treningach. Dla mnie igrzyska w Londynie są już chyba ostatnimi w karierze, wszystko podporządkowałam temu, żeby wywalczyć dwa medale. Teraz liczą się już tylko 28 lipca i 2 sierpnia, kiedy będziemy walczyć w drużynie – mówi.

Tuż przed igrzyskami 12. raz wygrała zawody Pucharu Świata, dziewiąty raz wywalczyła mistrzostwo Polski. Twierdzi, że wszystko układa się po jej myśli.

Wróciła pewność

Ciągle była w czołówce, ale teraz wreszcie zaczęła wygrywać i wróciła jej pewność siebie. Kiedy dwa lata temu na mistrzostwach świata w Paryżu razem z drużyną zdobyła  srebrny medal, płakała ze szczęścia. Czuła, że znowu ma szansę, ale powtarzała, że najbardziej chciałaby się o tym przekonać na igrzyskach.

Gruchała jest jedyną polską florecistką, która zdobyła dwa olimpijskie medale: w Sydney srebro z drużyną i indywidualnie brąz w Atenach. W drużynie ma dwa złote medale mistrzostw świata – z 2003 i 2007 roku – i dwa zwycięstwa z mistrzostw Europy (2002 i 2003). Indywidualnie wygrywała mistrzostwa Europy trzy razy – w 2000, 2002 i 2005 roku. – Wracam do formy sprzed sześciu lat, gdy moim zdaniem walczyłam najlepiej w karierze – mówi. W sobotę rano zacznie walkę o medal. Finał o 20.45.

W Londynie w szermierce Polska teoretycznie ma kilka szans medalowych. Indywidualnie poza Gruchałą startować będą także Małgorzata Wojtkowiak i Martyna Synoradzka, tylko w drużynie – Karolina Chlewińska. Mamy też dwoje szablistów: Aleksandrę Sochę i Adama Skrodzkiego, oraz dwoje szpadzistów: Magdalenę Piekarską i Radosława Zawrotniaka.

Polscy szermierze tylko pięć razy wracali z igrzysk bez medali – ostatnio w 1976 roku.

Michał Kołodziejczyk z Londynu

Mówi, że nie wierzy w sukcesy grzecznych dziewczynek. Jak ktoś jest grzeczny, dobiega do mety ostatni. Wszystko robi na całego: kiedy trening nie daje jej radości, myśli o zmianach. Kiedy kocha, dla miłości potrafi rzucić wszystko. Silna i wytrwała jest w trakcie walki, ale gdy walka ją męczy, szuka łagodności w życiu prywatnym. Sylwia Gruchała  ma szansę wywalczyć dla Polski pierwszy medal na igrzyskach w Londynie. Podporządkowała temu ostatnie pół roku.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Sport
Kodeks dobrych praktyk. „Wysokość wsparcia będzie przedmiotem dyskusji"
Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025
Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji
doping
Witold Bańka jedynym kandydatem na szefa WADA
Materiał Partnera
Herosi stoją nie tylko na podium
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem