Pary ćwierćfinałowe niełatwo było przewidzieć, co nie odbiera dzisiejszym meczom atrakcji, wręcz je wzmacnia. Olimpijski klasyk Włochy – USA, południowoamerykańskie derby i spotkanie sprawców największych niespodzianek.
Amerykanie (nr 5 w rankingu Międzynarodqwej Federacji Siatkówki – FIVB) to obrońcy tytułu mistrzów olimpijskich z Pekinu. Opinia, że potrafią się wyjątkowo zmobilizować na igrzyska znajduje od lat potwierdzenie. Nawet jeśli przegrywają w fazie grupowej, to i tak walczą o medale. Były trener reprezentacji Polski Daniel Castellani twierdzi:
– Amerykanie są najlepsi w budowaniu drużyny we właściwym czasie. Ich system nie jest możliwy do wdrożenia w innych krajach, gdzie nacisk sponsorów i mediów zabija – pisał na blogu FIVB.
Walka USA z Włochami (nr 6. FIVB), dla których siatkówka jest wielkim sportem w lidze i od olimpijskiego święta nie może być nudna.
W rywalizacji Brazylii z Argentyną zawsze chodzi o coś więcej, niż sport. Mimo różnic rankingowych (Brazylia to wciąż nr 1 na świecie wg FIVB, Argentyna – 8) nie można zabierać szans odmłodzonej drużynie trenera Javiera Webera.