Korespondencja z Bielli
Podczas gdy na torze Monza kierowcy Formuły 1 walczyli o punkty w ostatnim europejskim wyścigu tego sezonu, nieco ponad 100 kilometrów na zachód Robert Kubica oficjalnie wrócił do sportowej rywalizacji.
Start w rajdzie Ronde Gomitolo di Lana nie oznacza bynajmniej końca mozolnej rehabilitacji po wypadku sprzed 19 miesięcy. Kubica sam przyznaje, że jego stan nie jest jeszcze optymalny, ale nie przeszkodziło mu to w odniesieniu efektownego zwycięstwa. Rozgrywana w okolicach miasteczka Biella impreza jest co prawda – jak na włoskie warunki – rajdem lokalnym, lecz na starcie stanęło prawie 120 załóg, w tym sześć w samochodach klasy WRC.
Kubica wystartował właśnie takim autem, debiutując w rajdówce tej kategorii. Lokalnym kierowcom nie dał żadnych szans, uzyskując na dystansie zaledwie
36 kilometrów miażdżącą przewagę 58 sekund. Różnice między kolejnymi zawodnikami, przeważnie doskonale znającymi trasę tego rajdu, nie przekraczały już kilku sekund.