Cicho, biednie, ale normalnie

Radosław Mroczkowski, trener Widzewa Łódź, niespodziewanego lidera piłkarskiej ekstraklasy

Aktualizacja: 18.09.2012 01:37 Publikacja: 18.09.2012 01:33

Radosław Mroczkowski ma 45 lat, Widzew to pierwszy klub, który prowadzi w ekstraklasie

Radosław Mroczkowski ma 45 lat, Widzew to pierwszy klub, który prowadzi w ekstraklasie

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Widzew prowadzi z kompletem zwycięstw, pana wybrano właśnie trenerem miesiąca w lidze. Sen czy jawa?

Radosław Mroczkowski:

Walczymy o to, by jak najszybciej zapewnić sobie utrzymanie. Wygrywamy, cieszymy się, ale wiemy, że przyjdą trudniejsze momenty. Forma moich piłkarzy to miłe zaskoczenie, po przygotowaniach zawsze są znaki zapytania. Terminarzem byłem przerażony: dobrze, że na początek trzy mecze przed własną publicznością, jednak rywale byli naprawdę mocni. Śląsk, mistrz Polski, Ruch – wicemistrz. A jednak wygraliśmy.

Latem odeszli ci, którzy zarabiali za dużo. Nie bał się pan, że nie znajdzie tanio następców?

Najbardziej obawiałem się braku doświadczenia. Wiedziałem, jaka jest sytuacja w klubie i wcześniej przygotowałem zaproszenia na testy dla piłkarzy, jeździłem, oglądałem.

Psujecie rynek. Pokazujecie, że można wygrywać oszczędzając.

Nie będę za to przepraszał. Pewne rzeczy trzeba doprowadzić do normalności. Jeśli piłkarze zarabiają miliony, to niech spowodują, że ligą będą interesować się miliony kibiców. Tak jak to jest na Zachodzie. W niektórych przypadkach proporcje pomiędzy zarobkami a umiejętnościami są mocno zachwiane. To, co się dzieje w ekstraklasie, to przesada. Miejsce tych przepłacanych spokojnie mogliby zająć młodzi zdolni i tani.

O panu też się mówiło, że pracuje w ekstraklasie tylko dlatego, że jest tani.

Jak powiem, że pieniądze nie są ważne, to będę obłudny. Myślę, że ludzie mieli prawo mnie tak oceniać. Nikt mnie nie znał, nie pracowałem wcześniej w ekstraklasie. To trochę jak z piłkarzami – pokaż, co potrafisz, potem pogadamy o kasie. Nie myślę o tym, że zarabiam najmniej w lidze, zresztą nie wiem, czy tak jest, bo nigdy nie sprawdzałem.

A jeśli klub znów zrobi wyprzedaż, też pan sobie poradzi?

Mam możliwość wpływania na transfery. Chcemy, żeby nasi młodzi piłkarze pokazali się w Widzewie, pograli dłużej i zbudowali zespół. Ale oczywiście za jakiś czas, jeśli zgłoszą się chętni z dobrymi ofertami, nie będziemy nikomu blokować kariery. Myślałem, żeby drużynę bardziej oprzeć na Polakach. Może będzie tak w przyszłości, ale nie jest łatwo znaleźć w kraju choćby środkowych obrońców, jeśli się nie ma wielkiego budżetu.

Czujecie wsparcie właściciela czy zostaliście zostawieni sami sobie?

W czasie zmian było wiele burzliwych rozmów. Zrozumieliśmy, że liczy się ekonomia i albo przyjmujemy nowe zasady, albo przestajemy istnieć. Trzeba było spłacić długi. Teraz Sylwester Cacek jest w klubie dwa razy w tygodniu, to nowa jakość, pokazuje się, załatwia sprawy, które dołowały klub w ostatnich latach. Walczy, by rozpoczęła się budowa stadionu. Nie zostawił nas na bocznym torze. Mam nadzieję, że za jakiś czas powiemy, że było warto zrobić te cięcia. Może będzie biedniej, skromniej, ale normalnie.

Jak wygląda sytuacja ze stadionem?

Jestem z Łodzi, dostaję informacje z różnych źródeł. Wydaje się, że przełomowy będzie koniec roku. Fajnie byłoby budować zespół z myślą o nowym stadionie. Przecież wiem, że teraz do grania dobrej piłki jeszcze dużo nam brakuje. Jakbym do tego składu dodał dwóch, trzech trochę lepszych zawodników, to mogłoby szybko pójść do przodu. Policzyłem, że jeszcze sześć zwycięstw i będziemy blisko utrzymania. Wtedy będzie można postawić sobie kolejny cel. Chłopaków nie muszę sprowadzać na ziemię, wiedzą, że nie wypada się za głośno cieszyć.

Widzew prowadzi z kompletem zwycięstw, pana wybrano właśnie trenerem miesiąca w lidze. Sen czy jawa?

Radosław Mroczkowski:

Pozostało jeszcze 96% artykułu
Sport
Kodeks dobrych praktyk. „Wysokość wsparcia będzie przedmiotem dyskusji"
Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025
Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji
doping
Witold Bańka jedynym kandydatem na szefa WADA
Materiał Partnera
Herosi stoją nie tylko na podium