Rozczarowanie występem reprezentacji Polski na igrzyskach wpłynie jakoś na popularność siatkówki? Startująca w weekend PlusLiga na tym straci?
Sebastian Świderski: Myślę, że nie ma takiego zagrożenia. Ci, którzy kochają siatkówkę, a jest ich w Polsce wielu, zostaną. To ciągle jest sport numer jeden, jeśli chodzi o sukcesy. Ale to nie znaczy, że PlusLiga się nie zmieni. Przyszedł kryzys, różnica między bogatymi a biednymi stała się wyraźniejsza. Widać to po kontraktach, które były podpisywane. Uzbroili się nieliczni, a reszta szukała młodych, obiecujących zawodników w niższych ligach.
Będziemy mieli w tym sezonie dwie ligi: bogatych, którzy walczą o mistrzostwo Polski, i biednych, którzy się przyglądają i dostarczają punktów?
Nie skazywałbym nikogo na porażkę. Kiedyś siatkówka to były tylko blok i atak, teraz wiele można nadrobić mądrością w grze. Sezon na pewno będzie ciekawy.