Kandydatów było dwóch: Kołecki, symbol odnowy, i dotychczasowy prezes Zygmunt Wasiela. Jemu po drodze było z delegatami, którzy się dobrze w dotychczasowym układzie czuli. Średnia wieku delegatów wskazywała, że może wygrać Wasiela, który kilkakrotnie podkreślał swoje hasło: „Ewolucja tak, rewolucja nie".
Liczył na to, że zmiany w środowisku ciężarowców nie są częste. Większość delegatów dobrze pamiętała prezesa-rekordzistę Janusza Przedpełskiego, który kierował PZPC w latach 1957–2006. Wasiela jako największe sukcesy w ostatnich latach wymieniał 52 medale przywiezione z igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata i Europy. Ale właśnie medaliści byli jednymi z tych, którzy najgłośniej mówili o problemach PZPC. To oni bili brawo, gdy Marcin Dołęga odczytywał wyniki: Szymon Kołecki: 43 głosy, Zygmunt Wasiela: 33.
Kołeckiego wsparli mistrz olimpijski Adrian Zieliński, mistrz świata Marcin Dołęga czy mający polskie obywatelstwo Arsen Kasabijew.
– Idzie młoda gwardia, wbrew zdaniu prezesa Zygmunta Wasieli, któremu się to do końca nie podoba i uważa nas za zbyt młodych do decydowania o sprawach związku – mówił „Rz" Kasabijew.