Zjeść zęby na piłce

Żonglerka

Publikacja: 28.02.2013 00:34

W wyniku starcia z przeciwnikiem bułgarski piłkarz Żiwko Milanow stracił pięć zębów. Do zdarzenia doszło w meczu ligi rumuńskiej FC Vaslui – CFR Cluj. Bułgar został kopnięty w twarz przez Portugalczyka Cadu. Dwa zęby wyleciały mu natychmiast, a trzy usunięto mu w szpitalu.

To nie jest nic przyjemnego, ale w futbolu takie rzeczy się zdarzają. Jak wynika z doniesień agencyjnych, Cadu pozbawił przeciwnika trzonowych i siekaczy w sposób odbiegający znacznie od finezji. Zachował się jak kowal, a nie stomatolog. Kopnął w twarz, i to jeszcze tak żeby każdy widział. Przypomina się atak niemieckiego bramkarza Haralda Schumachera na Patricka Battistona w meczu półfinałowym mistrzostw świata w Hiszpanii (1982). Schumacher zaatakował Francuza kolanem i rękoma, łamiąc mu szczękę i doprowadzając do utraty przytomności.

To był najgłośniejszy faul tego rodzaju, bo na mundialu i na oczach kamer. Na niższym poziomie do podobnych scen dochodzi dość często, czego efektem bywają protezy górnej szczęki, używane przez piłkarzy na co dzień i wyjmowane na mecz.

Na Wyspach Brytyjskich to była norma.

Mało tego. Sztuczna szczęka dodawała zawodnikowi powagi i sprawiała, że odnoszono się do niego z szacunkiem. Brak górnych jedynek i dwójek był tym samym, co szramy po bitwie. Stanowił jednocześnie sygnał, że do przeciwnika o niepełnym uzębieniu lepiej nie podchodzić, bo nie wiadomo co spotkało tych, którzy go zębów pozbawili.

„Szufladę" w szatni zostawiał pierwowzór wszystkich upierdliwych piłkarzy, którzy czepiają się przeciwnika jak bulteriery – mistrz świata, Anglik Nobby Stiles. Tak samo robił słynny szkocki napastnik Joe Jordan. Ten, kto mu kiedyś dla zabawy tę szczękę schował w szatni, musiał potem chodzić z taką samą.

Opowiadał mi Kazimierz Deyna, któremu w Manchesterze City kazano grać w ataku, jakie instrukcje otrzymywał od trenera: Pobiegniesz na pole karne i tam wyskoczysz w górę, gdzie będzie już na ciebie czekał stoper. Jeśli ty pierwszy trafisz go łokciem w twarz, to wygrałeś. Jeśli on – w następnym meczu nie grasz.

Deyna naiwnie spytał – a piłka? Co cię piłka obchodzi – usłyszał w odpowiedzi. Ponieważ Deynie zależało na zębach, kariery w Anglii nie zrobił. Chociaż nie tylko z tego powodu.

Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni
Sport
W Chinach roboty wystartują w półmaratonie
Sport
Maciej Petruczenko nie żyje. Znał wszystkich i wszyscy jego znali
Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?