Pełne przygód występy z początku sezonu odeszły już w niepamięć. Tak samo jak przed trzema tygodniami w Grecji, tak i na Sardynii polski duet dzielił i rządził w WRC-2. Już po dwóch pierwszych próbach Kubica oddalił się od rywali na 50 sekund, choć nie wszystko szło lekko, gładko i przyjemnie. Zawodnicy niższych klas startują do odcinków specjalnych co minutę i już na pierwszej próbie Kubica zbliżył się do poprzedzającej załogi, a wzbijany przez nią kurz poważnie ograniczał widoczność.
– Wypuszczanie kierowców co jedną minutę jest w szutrowych rajdach niebezpieczne – mówił kierowca po rajdzie. – Już na pierwszym odcinku przez dwadzieścia kilometrów jechałem w kurzu, nic nie było widać. Wygląda na to, że nikt nie dba o kierowców, zresztą nie tylko o nas – jechaliśmy 20 sekund za [Seppem] Wiegandem i na środku odcinka byli kibice, bo nie spodziewali się, że nadjedziemy tak szybko za poprzedzającym autem. Trzeba coś z tym zrobić, bo niestety prędzej czy później coś może się zdarzyć i lepiej temu zawczasu zapobiec.
Taka sytuacja powtórzyła się jeszcze pod koniec dnia. Wiegand miał kłopoty techniczne, jechał jeszcze wolniej i Kubica stracił za nim półtorej minuty. Utrzymał jednak prowadzenie w WRC-2 i drugiego dnia rajdu celował w dowiezienie pierwszego miejsca do mety. Jechał już jako pierwsze auto w swojej kategorii i z czystą trasą przed sobą wygrał wszystkie osiem odcinków, pokonując lidera mistrzostw WRC-2 Abdulaziza Al Kuwariego aż o ponad cztery minuty.
Kubica i Baran zdobyli też pierwsze punkty w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata, dzięki dziewiątej lokacie w „generalce" rajdu. Pokonali o ponad 30 sekund Khalida Al Qassimiego, startującego samochodem WRC. Pierwszego dnia, kiedy Kubica jechał jeszcze pełnym tempem i walczył o zwiększenie przewagi w WRC-2, na pojedynczych odcinkach wygrywał z jadącymi autami WRC Elfynem Evansem i Michałem Kościuszką. Ten ostatni w pierwszym starcie Fordem Fiestą WRC wyrównał swoje życiowe osiągnięcie, zajmując siódmą lokatę.
Po drugiej z rzędu wygranej rosną szanse Kubicy na mistrzostwo kategorii WRC-2, ale sam kierowca w ogóle się na tym nie skupia. – Wyniki wyglądają ładnie, ale przede mną jeszcze długa droga – mówi. – Ten sezon to tylko nauka, poprawa umiejętności i podniesienie sprawności. Ta wygrana nie ma większego znaczenia, liczy się zdobywanie doświadczenia, którego wciąż mam bardzo mało.