Agnieszka Radwańska po zwycięstwie nad Na Li i awansie do półfinału Wimbledonu.

Agnieszka Radwańska po zwycięstwie nad Na Li i awansie do półfinału Wimbledonu.

Publikacja: 02.07.2013 21:19

Agnieszka Radwańska

Agnieszka Radwańska

Foto: AFP

Jaki był ten powrót do najlepszej czwórki turnieju?

Agnieszka Radwańska:

Każdy widział, był niezwykle trudny, w dodatku po dwóch wcześniejszych długich meczach. Ale przecież jestem szczęśliwa, choć niekiedy sporo cierpiałam.

Czemu prosiła pani o pomoc medyczną?

Cóż – to już dla nóg za dużo tenisa... Musiałam je jakoś ratować, ale mimo trudności nie jest tak źle, jak widać daję radę. Odpocznę, poskładam się jakoś i będę gotowa do następnego meczu.

Może pani powiedzieć więcej o stanie zdrowia?

Czuję w nogach ten turniej. Końcówka meczu z Chinką była na rezerwie paliwa, zagrałam siłą woli i ambicją. Dobrze, że dociągnęłam do końca. Czeka mnie teraz kolejna kąpiel w lodzie, uwielbiam to – oczywiście żartuję.

Wystarczy jeden dzień na regenerację?

Nie mam wyboru, będzie jeden dzień, bo na pewno zagramy w czwartek.

O czym rozmawiałyście z Na Li przed ćwierćfinałem?

Nic ważnego. Coś o korcie, bez znaczenia.

Na Li nie sprawdziła ważnej piłki przy dobrym serwisie wywołanym jako aut. To błąd?

Nie widziałam tego, ale ktoś mi już o tym przypomniał. Wydaje mi się, że Na Li w ogóle nie korzystała z możliwości sprawdzania piłek. Ja to robiłam.

Teraz Sabina Lisicki. Dobrze się znacie?

Znamy się od czasu, gdy byłyśmy juniorkami. Jesteśmy rówieśniczkami. Niedawno wspominałyśmy, że grałyśmy nawet w drużynowych mistrzostwach Europy dziewczynek 10-12 letnich. To było naprawdę dawno, dawno temu. Tak dawno, że pierwszego juniorskiego meczu nie pamiętam. W dorosłym tenisie jesteśmy na remis, mamy bilans 1-1, ale grałyśmy tylko na kortach twardych. Zapowiada się pierwsza wielka walka na trawie. Widać, że Sabina, choć ostatnio nie odnosi wielkich sukcesów, to na trawie gra o dwie klasy lepiej. To pokazuje jak nawierzchnia robi różnicę. Poczekajmy, co ten półfinał przyniesie.

Jest w waszej polskiej paczce?

Oczywiście rozmawiamy po polsku, chociaż nie da się jednak porównać tego z przyjaźnią z Karoliną Woźniacką i Andżeliką Kerber.

Jak mecz z Sabiną może wyglądać?

Ze względu na potężny serwis Sabiny będzie pewnie podobny do meczu z Madison Keys. Będę musiała sobie poradzić z returnem. Ale wydaje się, że w tym roku na korcie centralnym z returnami jest nieźle. Może będzie można ją przełamywać, z Na Li nie było bardzo trudno.

Czy znajdzie pani w końcu czas na zakupy?

Nie wiem, chyba dopiero w niedzielę.

—wysłuchał w Londynie Krzysztof Rawa

Radwańska przeszła do półfinału. Wygra Wimbledon?

Jaki był ten powrót do najlepszej czwórki turnieju?

Agnieszka Radwańska:

Pozostało 97% artykułu
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?
Sport
Billie Jean King Cup. Ostatnia taka noc w Maladze. Włoszki sprytniejsze od Polek
Sport
Plebiscyt na Najlepszego Sportowca Polski. Poznaliśmy nominowanych
Sport
Zmarł Michał Dąbrowski, reprezentant Polski w szermierce na wózkach, medalista z Paryża
Materiał Promocyjny
Kobieta pracująca żadnej pracy się nie boi!
SPORT I POLITYKA
Wielki zwrot w Rosji. Wysłali jasny sygnał na Zachód