Derby Manchesteru: pierwszy pojedynek Moyesa z Pellegrinim

W niedzielę derby Manchesteru. Pierwsze w erze Premiership bez sir Aleksa Fergusona i pierwsze od czterech lat bez Roberto Manciniego, ale z nowymi bohaterami na trenerskich ławkach

Publikacja: 21.09.2013 01:01

David Moyes i Manuel Pellegrini

David Moyes i Manuel Pellegrini

Foto: AFP

Po niebieskiej stronie Manuel Pellegrini, inżynier z wykształcenia, specjalista od budowania od zera, twórca potęgi Villarrealu i Malagi. Po czerwonej – David Moyes, namaszczony przez samego sir Aleksa i nazywany szkockim MacGyverem, bo też potrafi zrobić coś z niczego. Jego Everton nie podbijał co prawda Ligi Mistrzów, ale w Premiership przez 11 lat napsuł sporo krwi potentatom, a Anglii dał wielu kadrowiczów.

Już kiedyś ze sobą rywalizowali: w 2005 roku, gdy w eliminacjach Ligi Mistrzów Villarreal zwyciężył w dwumeczu z Evertonem 4:2, a potem dotarł aż do półfinału. W Premiership spotykają się po raz pierwszy. Pellegrini twierdzi, że to Moyes znajduje się pod większą presją, bo musi cały czas udowadniać, że jest godnym następcą Fergusona. – To mecz o sześć punktów, jak każdy przeciw United. Nie musiałem tu przyjeżdżać, by o tym wiedzieć, ale dopiero mieszkając i pracując w Manchesterze, zdajesz sobie sprawę, jak specjalne jest to spotkanie – przyznaje chilijski trener.

Moyes ma sposób na City: jako menedżer Evertonu wygrał sześć z ośmiu ostatnich meczów. Ale drużyny Pellegriniego z United również radzą sobie nie najgorzej: jeszcze nie przegrały, nie straciły nawet gola, wszystkie cztery spotkania zakończyły się wynikiem 0:0. Zatrzymać Robina van Persiego i wracającego do wielkiej formy Wayne'a Rooneya będzie jednak ciężko.

Anglik, nadal występujący ze specjalną opaską na głowie, zasłaniającą ranę na czole, w wygranym 4:2 meczu Ligi Mistrzów z Bayerem Leverkusen strzelił w barwach Czerwonych Diabłów bramki numer 199. i 200. Do pobicia rekordu Bobby'ego Charltona brakuje mu równo 50 goli. – Treningi są teraz intensywniejsze niż za Fergusona, ale to mi pomaga. Moyes jest świetnym nauczycielem, zasługuje na tę pracę, bo dokonał wielkich rzeczy w Evertonie – opowiada Rooney, którego denerwują ciągłe pytania o to, czy aby na pewno jest szczęśliwy na Old Trafford.

Piłkarz zapewnia, że mimo wciąż pojawiających się ofert, nie myśli już o odejściu z klubu, a z van Persiem łączy go przyjaźń. – Między nami nie ma żadnych nieporozumień. Możemy grać razem, chcemy sobie pomagać – przekonuje Rooney. Jest szansa, że poprawie ulegną wreszcie także relacje z Fergusonem. – Wrócił Wayne, jakiego pamiętamy. Widać, że odzyskał energię, determinację, a jego nadrzędnym celem jest atak – chwali napastnika sir Alex.

United odzyskali Rooneya, City – Vincenta Kompany'ego. We wtorek Belg pierwszy raz w tym sezonie rozegrał cały mecz. City pokonali w Pilźnie Viktorię 3:0, strzelając wszystkie bramki w dziesięć minut. – To doda chłopakom pewności siebie – uważa Pellegrini. Kilku jego zawodników będzie miało okazję zadebiutować w derbach Manchesteru: Jesus Navas, Alvaro Negredo, Stevan Jovetić i Fernandinho. Kto wie, czy w kolejnych nie wystąpi już Piotr Zieliński. W angielskich mediach pojawiła się informacja, że Pellegrini dostrzegł talent 19-letniego pomocnika Udinese. Miał polecić skautom obserwację Polaka. Chciałby też w swoim zespole 18-letniego Belga Adnana Januzaja, który ma ważny kontrakt z United tylko do końca sezonu.

O spokój i właściwe zachowanie podczas niedzielnych derbów zaapelował do kibiców Joe Hart. W ubiegłym sezonie przed meczem na stadionie Etihad aresztowano dziewięć osób, a bramkarz City powstrzymał jednego z fanów, który wtargnął na boisko, by zaatakować Rio Ferdinanda. Obrońca United skończył mecz z rozciętą głową, uderzony monetą rzuconą z trybun.

O odpowiednią atmosferę zadbała Puma. W przygotowanym przez firmę spocie Usain Bolt, zdeklarowany kibic United, poddaje testom szybkościowym Sergio Aguero, a argentyński napastnik ocenia umiejętności piłkarskie rekordzisty świata na 100 i 200 m. – Nie jest wystarczająco dobry, by grać w City, ale myślę, że miałby szansę dostać się do United – żartuje Aguero. Spot kończy się pytaniem: A kto będzie się śmiał ostatni w niedzielę?

Transmisja derbów Manchesteru w niedzielę o 16.55 w Canal+

Po niebieskiej stronie Manuel Pellegrini, inżynier z wykształcenia, specjalista od budowania od zera, twórca potęgi Villarrealu i Malagi. Po czerwonej – David Moyes, namaszczony przez samego sir Aleksa i nazywany szkockim MacGyverem, bo też potrafi zrobić coś z niczego. Jego Everton nie podbijał co prawda Ligi Mistrzów, ale w Premiership przez 11 lat napsuł sporo krwi potentatom, a Anglii dał wielu kadrowiczów.

Już kiedyś ze sobą rywalizowali: w 2005 roku, gdy w eliminacjach Ligi Mistrzów Villarreal zwyciężył w dwumeczu z Evertonem 4:2, a potem dotarł aż do półfinału. W Premiership spotykają się po raz pierwszy. Pellegrini twierdzi, że to Moyes znajduje się pod większą presją, bo musi cały czas udowadniać, że jest godnym następcą Fergusona. – To mecz o sześć punktów, jak każdy przeciw United. Nie musiałem tu przyjeżdżać, by o tym wiedzieć, ale dopiero mieszkając i pracując w Manchesterze, zdajesz sobie sprawę, jak specjalne jest to spotkanie – przyznaje chilijski trener.

Sport
WADA walczy o zachowanie reputacji. Witold Bańka mówi o fałszywych oskarżeniach
Sport
Czy Witold Bańka krył doping chińskich gwiazd? Walka o władzę i pieniądze w tle
Sport
Chińscy pływacy na dopingu. W tle walka o stanowisko Witolda Bańki
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków
sport i polityka
Wybory samorządowe. Jak kibice piłkarscy wybierają prezydentów miast