Korespondencja z Mikołajek
Rozgrywany na bardzo szybkich szutrowych trasach Rajd Polski wyznacza półmetek rywalizacji o tytuły WRC. Zawodnicy jednogłośnie podkreślają, że odcinki na Mazurach i Litwie – cztery próby wytyczono w okolicach Druskiennik – są niezwykle wymagające. Właściwie dla wszystkich jest to krok w nieznane – rok temu walczono na zupełnie innych drogach, podobnie jak pięć lat temu, kiedy poprzedni raz gościliśmy w naszym kraju mistrzostwa świata.
– Znam specyfikę odcinków, ale w tym roku są one zupełnie inne – mówi triumfator Rajdu Polski z sezonu 2009 Mikko Hirvonen. Teraz kierowca Forda nie należy do faworytów, bo w tym sezonie niepokonani są kierowcy Volkswagena. Obrońca mistrzowskiego tytułu Sebastien Ogier wygrał cztery rajdy, a w pozostałych dwóch triumfował jego zespołowy partner Jari-Matti Latvala. Pierwszą trójkę w klasyfikacji mistrzostw uzupełnia Mads Ostberg z Citroena, który minimalnie wyprzedza trzeciego kierowcę VW Andreasa Mikkelsena.
Cała czwórka ma w Polsce coś do udowodnienia: pięć lat temu Ogier i Mikkelsen nie dotarli do mety z powodu defektów, Ostberg rozbił samochód, a najbardziej kuriozalną wpadkę miał Latvala. Fin, jeżdżący wówczas fordem, miał w kieszeni drugą lokatę, ale na ostatnich metrach ostatniego odcinka popełnił błąd, uderzył w beczkę i nie ukończył rajdu. – To był najgorszy moment mojego życia – wspomina teraz wicelider mistrzostw świata.
Miłych wspomnień z Mikołajek nie ma też Kubica, który rok temu, kiedy rajd był rundą mistrzostw Europy, uszkodził zawieszenie i nie dotarł do mety. Teraz powtarza, że nastawia się na naukę. – Nie liczę na walkę z czołówką, bo oni mają więcej doświadczenia. Gdybyśmy mieli wystartować razem w wyścigu F1, to nie spodziewałbym się, że będą mieli jakieś szanse... – mówi.