Na początku o igrzyska zimowe w 2022 roku miała ubiegać się nawet ósemka: St. Moritz, Monachium, Sztokholm, Lwów, Kraków, Oslo, Pekin i Ałmaty. Miasta europejskie z różnych przyczyn rezygnowały nawet we wstępnych etapach zgłaszania ofert (Niemcy i Szwajcarzy po referendach), dziś zostają tylko kandydatury z Chin i Kazachstanu.

Oferta Oslo, ostatnia z Europy, wydawała się bardzo dobra, Norwegowie mają praktycznie wszystko: obiekty, tradycję, umiejętności organizacji wielkich imprez, igrzysk (1952) i mistrzostw świata. Na wzgórzu Holmenkollen zwykle nie ma kłopotów ze śniegiem i pogodą.

Parlament norweski uznał jednak, że igrzyska zimowe nie są największą potrzebą społeczną i nie udzielił gwarancji finansowych temu drogiemu przedsięwzięciu. Wedle pani premier Erny Solberg większość Norwegów nie popiera wydawania z państwowej kasy co najmniej 5,4 mld dolarów wsparcia na olimpiadę.

Decyzja Oslo oznacza, że igrzysk zimowych w Europie nie będzie co najmniej do 2026 roku. Najbliższe odbędą się w południowokoreańskim ośrodku Pyongchang (2018), kolejne w Pekinie lub w Ałmatach. Wybór nastąpi 31 lipca 2015 roku podczas sesji MKOl w Kuala Lumpur.

Wydaje się, że MKOl zaczyna dostrzegać, że koszty organizacji igrzysk stają się barierą nie do akceptacji w wielu krajach. Cięcie tych kosztów jest jednym z priorytetów przewodniczącego MKOl Thomasa Bacha, który zaproponował serię reform, które mają być przegłosowane w grudniu w Monaco. Wśród nich jest propozycja zmiany formy składania ofert – wedle własnych koncepcji miast-kandydatów, a nie wedle sztywnego planu MKOl.