Na Stadionie Olimpijskim w Rio de Janeiro w poniedziałkowy wieczór publiczność porwał brawurowy start Maciej Lepiato w skoku wzwyż, we wtorkowy poranek (czasu lokalnego), mistrzem paraolimpijskim został miotacz Maciej Sochal, pierwszy w rzucie maczugą.
Starty Macieja Lepiato nie mogą być nudne. Polski skoczek walczy w kategorii T44 (ma jedną nogę krótszą o 4 cm), ale dzięki pracy, wielkiemu talentowi i umiejętności budowania napięcia – jego występy muszą się podobać. W Rio obronił złoto z Londynu, poprawił o 1 cm rekord świata – do wysokości 2,19 m, dwa razy próbował skoczyć 2,30, aby pokazać sobie i widzom, gdzie stawia granicę marzeń.
Rywale gonią (drugi był Brytyjczyk Jonathan Broom-Edwards – 2,10, trzeci Rafael Uribe z Wenezueli – 2,01), ale na razie 28-letni Polak rządzi i obiecuje kolejne poprawki w tabelach, także kolejne złoto paraolimpiady. – Pierwszego dnia po igrzyskach w Londynie już myślałem o starcie w Rio, od dziś myślę o Tokio. Nie będzie łatwo, Broom-Edwards skacze już 2,15, to groźny konkurent, sprawdzimy się już za rok, podczas mistrzostw świata w Londynie – mówił polski mistrz.
Maciej Sochal miotacz startujący na wózku (kat. F32) był tydzień temu czwarty w pchnięciu kulą, ale w rzucie maczugą po ostatniej próbie (33,91 m) wyprzedził wszystkich, także paraolimpjskiego mistrza kuli Greka Athanasiosa Konstantinidisa, który był drugi (33,69). Polak to obecny mistrz Europy w swej kategorii, także rekordzista świata (37,19). W Rio o rekordy we wtorek było jednak trudno, bo na stadionie był ogromny, 36-stopniowy upał.
Kolejne krążki dorzucili na stadionie lekkoatletycznym Daniel Pek w biegu na 1500 metrów (kat. T20), powtórzył sukces z Londynu. Czwarty był Rafał Korc. Chwilę później można było się cieszyć z brązowego medalu Katarzyny Piekart (kat. F46) w rzucie oszczepem. Polka nie obroniła złota z Londynu, ale poziom był znakomity – mistrzyni Hollie Arnold z Wielkiej Brytanii poprawiła rekord świata Piekart do wyniku 43,01 m, prawie o dwa metry.