Medalami w Tokio honorowano surferów, wspinaczy i deskorolkowców, zimą coraz odważniej rozpychają się amatorzy akrobacji. To dziedzictwo X-Games oraz efekt strachu przed utratą młodego widza.
Kibic igrzysk się starzeje, średnia wieku widza śledzącego rywalizację olimpijczyków rośnie, szef Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) Thomas Bach alarm wszczynał już przy okazji imprezy w Londynie (2012).
Igrzyska muszą się zmienić, bo fundamentem budżetu ruchu olimpijskiego są wpływy ze sprzedaży praw telewizyjnych. A gdy zainteresowanie się kurczy, trudno marzyć o kolejnych intratnych umowach. Trwa więc polowanie na młodzież, czarowanie opowieściami o wychodzeniu ze sportem poza stadion, w przestrzeń miejską.
Czytaj więcej
Amerykanie zapowiedzieli dyplomatyczny bojkot igrzysk w Pekinie, a szef MKOl Thomas Bach marnuje...
Mnogość sposobów spędzania czasu oraz postęp technologiczny sprawiły, że właściciele tradycyjnych gałęzi przemysłu rozrywkowego – należy do nich sport – spoglądają w przyszłość z coraz większą obawą. Trwa przepływ marzeń.