Ambasador Beckham wierzy w moc futbolu

David Beckham został twarzą mundialu w Katarze. Za promocję pierwszych piłkarskich mistrzostw na arabskiej ziemi ma otrzymać 150 mln funtów. Obrońcy praw człowieka nie kryją oburzenia.

Publikacja: 01.11.2021 22:00

Ambasador Beckham wierzy w moc futbolu

Foto: PAP/PA

Od kilku lat nie gra już w piłkę, ale zarabia nie gorzej niż w trakcie kariery. Beckham - pierwszy futbolowy celebryta, który za występy w reklamach inkasował więcej niż na boisku - wciąż jest marką, do której ustawia się kolejka chętnych. Był twarzą Emporio Armani i Gillette, a Adidas za dożywotni kontrakt zapłacił mu 115 mln funtów.


Umowa z Katarem też jest długoterminowa. Będzie obowiązywać przez dziesięć lat (za każdy rok na konto Beckhama trafi 15 mln). To oznacza, że promowanie mundialu będzie tylko wstępem do szerszej współpracy.


Rola Beckhama wykroczy daleko poza futbol. Ma zachwalać tamtejszą kulturę i zachęcić turystów do przyjazdu, czytaj: ocieplić wizerunek nowego pracodawcy, oskarżanego o łamanie praw człowieka oraz dyskryminację kobiet i mniejszości seksualnych.


- David dostrzegł w Katarze pasję do piłki. Zawsze mówił o pozytywnej sile futbolu - opowiada rzecznik Beckhama, a inna osoba z jego otoczenia, cytowana przez dziennik "Sun", dodaje anonimowo: - On wierzy, że pierwszy mundial w świecie arabskim może spowodować znaczące zmiany w regionie.



Kafala już nie ma



Przyznanie Katarowi turnieju, w atmosferze korupcyjnych oskarżeń, od początku budziło ogromne kontrowersje.


Futbolowe święto trafiło do kraju bez piłkarskich tradycji i odpowiedniej infrastruktury - na pustynię, gdzie gra latem nie jest możliwa. To wymagało przeniesienia mistrzostw na późną jesień i postawienia przez Międzynarodową Federację Piłki Nożnej (FIFA) kalendarza na głowie.


Uczestnicy pojadą na mundial w trakcie sezonu, wyrwani z obowiązków ligowych - z marszu i bez odpowiedniego przygotowania, bo na zgrupowania reprezentacji wygospodarowano ledwie tydzień.

Rola Beckhama wykroczy daleko poza futbol.


Tym, co wzbudza jednak największe emocje, są niepokojące doniesienia o ofiarach wśród robotników pracujących przy budowach stadionów, dróg, hoteli, lotniska i metra.


Na początku roku brytyjski dziennik "Guardian" opublikował raport sporządzony z pomocą organizacji Humanity United, z którego wynika, że podczas 10-letnich przygotowań do turnieju śmierć poniosło 6,5 tys. imigrantów z krajów Trzeciego Świata: Indii, Nepalu, Pakistanu, Bangladeszu czy Sri Lanki.


"Ci, którzy realizują katarskie marzenie o mundialu, zasłużyli na część wynagrodzenia Beckhama. Jego umowa wyraźnie kontrastuje z ich zarobkami" - pisze "Guardian".
O wyzysku taniej siły roboczej z najbiedniejszych regionów świata napisano już setki artykułów. Władze Kataru chwaliły się przed rokiem reformami, kładącymi przede wszystkim kres systemowi kafala. To współczesna forma niewolnictwa, specyficzny sponsoring przyjezdnych. W zamian za opłacenie wizy i zorganizowanie pozwolenia na zatrudnienie podpisywali umowy zabraniające im zmiany miejsca pracy. Za jej zerwanie lub ucieczkę groziły areszt i deportacja.



Funt za godzinę



Amnesty International zniesienie systemu kafala uznała za znaczący krok w kierunku ochrony praw pracowniczych. Podniesiono też płacę minimalną, ale zdaniem organizacji podwyżka była niewystarczająca.


"Od kiedy wynagrodzenie w wysokości funta za godzinę w jednym z najbogatszych krajów świata jest czymś, czemu można przyklaskiwać?" - pyta "Guardian".


Beckham głosu na razie nie zabiera, ale na początku października odwiedził Katar. W trakcie kilkudniowego pobytu były piłkarz reprezentacji Anglii wizytował stadiony, spotykał się z ważnymi ludźmi i robił sobie zdjęcia. Widział jednak tylko czyste ulice, rosnące wieżowce, przepych i blichtr.


- David został poinformowany o tym, że Katarczycy byli świadomi konieczności poprawy warunków, w jakich pracują ludzie i zmiany te zostały wprowadzone - zaznacza rzecznik Beckhama.


Na głowę byłego piłkarza reprezentacji Anglii, który karierę kończył w sponsorowanym przez Katar Paris Saint-Germain, wylała się fala krytyki. Nie brak opinii, że powinien wykorzystać swoją pozycję do przyspieszenia reform i że ten flirt zaszkodzi jego wizerunkowi, bo wcześniej sam stał na straży praw człowieka, bronił praw mniejszości i angażował się w wiele akcji charytatywnych. Od 2005 roku współpracuje przecież z Unicefem.



Wyjątkowe mistrzostwa



Beckham nie jest pierwszym byłym gwiazdorem futbolu, którego Katarczycy skusili pieniędzmi.


Wybielaniem wizerunku gospodarza mundialu zajął się już dwukrotny mistrz świata, Brazylijczyk Cafu oraz byli piłkarze Barcelony: Holender Ronald de Boer, Kameruńczyk Samuel Eto'o i Hiszpan Xavi Hernandez. Cała trójka kariery kończyła w Katarze.


De Boer był później asystentem selekcjonera reprezentacji olimpijskiej, a Xavi poprowadził do mistrzostwa drużynę Al Sadd - najpierw jako piłkarz, następnie jako trener.


- To prawda, że w Katarze nie ma demokracji, ale ludzie są szczęśliwi i zachwyceni rodziną królewską. Władza dba o swoich obywateli - przekonywał Xavi w rozmowie z "Marcą". 
W innych wywiadach zaznaczał, że nie broni dyktatury, a uprzedzenia wobec Kataru są krzywdzące, bo kraj stara się zmieniać, lecz potrzebuje na to czasu. - Ludzie będą zdumieni tempem rozwoju. Czekają nas wyjątkowe mistrzostwa - zapowiada Xavi.


Przekonamy się o tym za rok, choć trudno oprzeć się wrażeniu, że - podobnie jak Beckham - zobaczymy tylko to, co gospodarze będą chcieli pokazać.


Mundial rozpocznie się 21 listopada i potrwa do 18 grudnia. Tytułu bronić mają Francuzi. Ale na razie pewni gry w turnieju, obok Kataru, są tylko Niemcy i Duńczycy.

Od kilku lat nie gra już w piłkę, ale zarabia nie gorzej niż w trakcie kariery. Beckham - pierwszy futbolowy celebryta, który za występy w reklamach inkasował więcej niż na boisku - wciąż jest marką, do której ustawia się kolejka chętnych. Był twarzą Emporio Armani i Gillette, a Adidas za dożywotni kontrakt zapłacił mu 115 mln funtów.


Umowa z Katarem też jest długoterminowa. Będzie obowiązywać przez dziesięć lat (za każdy rok na konto Beckhama trafi 15 mln). To oznacza, że promowanie mundialu będzie tylko wstępem do szerszej współpracy.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
Giro d’Italia. Tadej Pogacar marzy o dublecie Giro-Tour
Sport
WADA walczy o zachowanie reputacji. Witold Bańka mówi o fałszywych oskarżeniach
Sport
Czy Witold Bańka krył doping chińskich gwiazd? Walka o władzę i pieniądze w tle
Sport
Chińscy pływacy na dopingu. W tle walka o stanowisko Witolda Bańki
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków