Selekcja nie była prosta ani nie skończyła się z ostatnim meczem eliminacji mistrzostw Europy. Beenhakker szukał, jego reprezentacja od ostatniego meczu o punkty z Serbią w listopadzie ubiegłego roku rozegrała sześć spotkań towarzyskich, z których trzy nie powinny nawet zostać uznane za oficjalne.
Beenhakkera nikt nie zmuszał do podania wstępnej kadry. Robi to tylko dla spokoju i po to, by piłkarze mogli zaplanować urlopy
Kilku piłkarzy, którzy wystąpili w spotkaniach z Bośnią, Estonią czy w pokazowym meczu z Gwiazdami Ekstraklasy, nie grało wcześniej nawet w meczach ligowych, a ich nazwiska przeciętnemu kibicowi nic nie mówiły.
Dyskusje o tym, jak wyważyć proporcje pomiędzy piłkarzami, którzy wywalczyli dla Polski awans, a tymi, którzy mogą wnieść coś nowego, trwały jeszcze wczoraj wieczorem. Na kopercie z nazwiskami napisano: „ściśle tajne”. Jeśli informacja o powołaniach przedostałaby się przed dzisiejszą konferencją, która odbędzie się w warszawskim Sheratonie o godz. 13, konsekwencje miał wyciągać sam Beenhakker.
Nie ulega wątpliwości, że kilkunastu zawodników jest już pewnych wyjazdu na Euro, ale pozostało też kilka znaków zapytania. Ostatnie mecze i wypowiedzi selekcjonera dają jednak pewne wskazówki, co zrobi Beenhakker.