Gollob stracil żółtą koszulkę

Grand Prix Europy. Turniej w Lesznie wygrał Australijczyk Leigh Adams. W finale czwarty był Jarosław Hampel. Na piątym miejscu zawody skończył Tomasz Gollob i nie obronił pozycji lidera indywidualnych mistrzostw świata, Polaka wyprzedził Nicki Pedersen - pisze nasz wysłannik z Leszna.

Publikacja: 11.05.2008 00:08

Gollob stracil żółtą koszulkę

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Tomasz Gollob narobił apetytu kibicom żużla po sukcesie w Grand Prix Słowenii, więc stadion im. Alfreda Smoczyka zapełniło 23 tysiące ludzi, głowa przy głowie. Początek zawodów obiecywał spełnienie najśmielszych polskich marzeń, które brzmiały: dwóch rodaków w zwycięskim finale.

Gollob wygrał w pierwszej części rundy zasadniczej kolejno trzy wyścigi, Jarosław Hampel dwa razy był drugi, ale potem trzy razy pokazał plecy rywalom. Trudno, żeby nie byłó entuzjazmu, miejsce w półfinałach dla tej dwójki stało się pewne. Krzysztof Kasprzak i Rune Holta niestety nie dołączyli do kolegów, podobnie jak w Krsku zostawili główne role dla innych żużlowców.

Od początku świetnie jeździł Hancock, Amerykanin wygrał rundę wstępną. Trochę wolniej rozgrzewał się wicemistrz świata Adams, ale im bliżej półinałów, tym pewniej czuł się torze. Nicki Pedersen też na początku stracił kilka punktów. Nastroju widowni nie pogorszyły nieco gorsze wyścigi polskiego lidera, który przegrał w eliminacjach bezpośrednie wyścigi z Pedersenem I Hancockiem. W oczekiwaniu na półfinały trybuny tańczyły, falowały, trąbiły i krzyczały, na obrzeżach stadionu nazywanego chętnie przez spikera "Leszczyńskim Smoczykiem" lało się piwo, wszystkie normy dobrej masowej zabawy zostały spełnione, brakowało tylko sukcesu na torze. Pierwszy pólfinał, tak jak oczekiwano wygrał lokalny Australijczyk Leigh Adams przed Hancockiem. W drugim startowałi obaj Polacy: Hampel od wewnętrznej, Gollob od zewnętrznej, w środku Jason Crump i Nicki Pedersen.

Jarosław Hampel, który w Lesznie pojawił się dzięki dzikiej karcie, wykorzystał szansę, ruszył spod taśmy najszybciej, za jego plecami trwała ostra walka, którą wygrał Pedersen. Wydawało się, że trudno będzie o zmianę kolejności. Crump jednak nie pogodził się się z trzecim miejscem, zaczął zbliżać się do mistrza świata, na ostatnim wirażu zaatakował jeszcze raz i wyjechał przed Duńczyka.

Tę akcję powtarzano na wielkim ekranie kilka razy, motocykl Australijczyka wysuwa się przed maszynę Pedersena, kontakt był. Duńczyk wylądował w bandzie, Australijczyk dojechał drugi na metę. Sędzia szybko rozstrzygnął niepewność: – Crump spowodował wypadek Pedersena i zostaje zdyskwalifikowany, mistrz świata pojedzie w finale obok zwycięzcy Hampela.

Publiczności się nie podobała ta decyzja, ale chyba była sprawiedliwa. Gollob dostał jeden punkt.

Finał także szybko zgasił radość. Hampel przegrał start, Adams szybko wywalczył bezpieczną przewagę nad Hancockiem i Pedersenem.

Po drugim turnieju obrońca tytułu ma dwa punkty przewagi nad Gollobem, niby niedużo, ale prestiżowy żółty plastron trzeba było oddać. Jarosław Hampel niestety nie poprawi w najbliższych turniejach niezłej pozycji w cyklu Grand Prix – trudno liczyć na kolejne dzikie karty za granicą.

Następne emocje za dwa tygodnie w Goeteborgu.

1. L. Adams (Australia) 20 pkt,

2. G. Hancock (USA) 20;

3. N. Pedersen (Dania) 16;

4. J. Hampel 16;

5. T. Gollob (obaj Polska) 12;

6. N. K. Iversen (Dania) 10;

7. A. Jonsson (Szwecja) 9;

8. J. Crump (Australia) 8;

9. F. Lindgren (Szwecja) 7;

10. H. Andersen (Dania) 6;

...

12. R. Holta 4;

14. K. Kasprzak (obaj Polska) 3.

1. Pedersen 33;

2. Gollob 31;

3. Hancock 28;

4. Adams 25;

5. Jonsson 21;

6. Andersen 20;

7. Crump 18;

8. Iversen 18;

9. Hampel 16;

...

Tomasz Gollob narobił apetytu kibicom żużla po sukcesie w Grand Prix Słowenii, więc stadion im. Alfreda Smoczyka zapełniło 23 tysiące ludzi, głowa przy głowie. Początek zawodów obiecywał spełnienie najśmielszych polskich marzeń, które brzmiały: dwóch rodaków w zwycięskim finale.

Gollob wygrał w pierwszej części rundy zasadniczej kolejno trzy wyścigi, Jarosław Hampel dwa razy był drugi, ale potem trzy razy pokazał plecy rywalom. Trudno, żeby nie byłó entuzjazmu, miejsce w półfinałach dla tej dwójki stało się pewne. Krzysztof Kasprzak i Rune Holta niestety nie dołączyli do kolegów, podobnie jak w Krsku zostawili główne role dla innych żużlowców.

Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni
Sport
W Chinach roboty wystartują w półmaratonie
Sport
Maciej Petruczenko nie żyje. Znał wszystkich i wszyscy jego znali
Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?