Trzy wizyty w boksie zostały wymuszone przez dostawcę ogumienia, firmę Bridgestone. Powód pojawił się podczas ubiegłorocznego wyścigu na torze Istanbul Park. W samochodzie Anglika eksplodowała prawa przednia opona, nadmiernie obciążona podczas pokonywania lewego zakrętu numer 8, przejeżdżanego z prędkością prawie 260 km na godz.

Podczas zimowej przerwy wzmocniono wewnętrzną konstrukcję opony, ale po treningach na tureckim torze technicy japońskiej firmy zorientowali się, że styl jazdy Hamiltona nadal może wywołać defekt ogumienia. Stąd zalecenie, aby podczas wyścigu kierowca McLarena częściej zmieniał opony. Mieli rację – w środkowej fazie niedzielnego wyścigu Hamilton zyskał przewagę nad kierowcami Ferrari, bo jechał lżejszym samochodem i na świeższych oponach.

Wniosek jest jasny: rola ogumienia w Formule 1 jest bardzo duża. Robert Kubica, pytany o przewagę Ferrari nad BMW Sauber, także zwrócił uwagę na opony. – Nasza strata jest dużo mniejsza w kwalifikacjach – mówił w Turcji. Podczas wyścigu przewaga Ferrari staje się bardzo wyraźna, co może świadczyć o mniejszym zużyciu ogumienia w pojazdach włoskiego zespołu. – Oni po prostu potrafią utrzymać opony w lepszym stanie – tłumaczy Kubica. – Sądzę, że im lepszy samochód, tym mniej je zużywa. Tak samo jest z naszą przewagą nad innymi zespołami. W kwalifikacjach rywale potrafią być blisko, ale gdy w wyścigu bardziej zużywają opony, nasza przewaga rośnie.

Czasami zatem może się opłacić przejechanie większej części dystansu na świeżych oponach. Oczywiście jest też ryzyko związane z koniecznością dodatkowego zjazdu do boksu. Strata czasu na różnych torach jest różna, ale najczęściej wynosi około 30 sekund. Trzeba także powrócić do wyścigu na jak najlepszej pozycji, aby było możliwe wypracowanie przewagi nad rywalami. Wystarczy utknąć za wolniejszym kierowcą w kluczowej części rywalizacji, aby cały misterny plan spalił na panewce.

Gdyby w Turcji Felipe Massa był w stanie powstrzymać Hamiltona przez kilka okrążeń, to prawdopodobnie Ferrari wygrałoby wyścig podwójnie. Po wyprzedzeniu Brazylijczyka kierowca McLarena mógł uzyskiwać bardzo dobre czasy okrążeń, tocząc zdalny pojedynek z Raikkonenem. Oddalił się od niego wystarczająco daleko, aby po kolejnym tankowaniu i zmianie opon wyjechać na tor tuż za nim i wreszcie wyprzedzić mistrza świata podczas ostatniej rundy wizyt w boksie.