– Urodziłem się w Polsce. Mam więc podzielone uczucia wobec tego zwycięstwa. Z jednej strony się cieszę, z drugiej strony jest mi przykro – powiedział w wywiadzie dla niemieckiej telewizji publicznej ZDF.Dla większości niemieckich komentatorów było ono jednak zasłużone. Ich zdaniem niemiecka reprezentacja grała o klasę lepiej od drużyny Leo Beenhakkera. – Graliśmy ofensywnie i taktycznie mądrze. Stanowczo przewyższaliśmy Polaków – uważa komentator niemieckiej telewizji publicznej Jens Bednarek. Podobnie ocenia mecz niemiecki tygodnik „Der Spiegel”.

„Graliśmy suwerennie i agresywnie. To wielki sukces naszej drużyny, biorąc pod uwagę, że nie wygraliśmy ani jednego meczu na mistrzostwach Europy od 1996 roku. Polakom nie udał się rewanż za przegraną podczas ostatnich mistrzostw świata” – twierdzi „Spiegel”. „To bardzo ważne zwycięstwo dla drużyny Joachima Löwa. Nie da się ukryć, że nam wszystkim ulżyło. Mało kto się spodziewał, że pójdzie nam aż tak łatwo” – pisze niemiecki dziennik „Die Welt”. Zdaniem gazety wraz z tym zwycięstwem kończy się dwunastoletnia seria klęsk w Euro.

Tego samego zdania jest brukowiec „Bild”. „Drużyna Joachima Löwa dominowała wyraźnie nad Polakami. Podkreśliła swą rolę faworyta w walce o tytuł mistrza Europy. Teraz musimy tylko wygrać z Chorwatami i trafiamy do ćwierćfinału” – cieszy się gazeta. Głównym bohaterem niemieckich mediów jest Lukas Podolski. „Podolski wystrzelił nam drogę do zwycięstwa!” – głosi niemiecki brukowiec „BZ”. „Dziękujemy ci, Poldi” – tytułuje „Bild”. Dla tygodnika „Focus” Podolski osiągnął rangę „księcia piłki nożnej”.

Takich jak on brakowało, zdaniem niemieckich komentatorów, polskiej drużynie. – Polacy zagrali o wiele lepiej, niż można było się spodziewać. W sumie drużyna Beenhakkera jest dziś o wiele lepsza niż jeszcze kilka lat temu. Za to należy jej się szacunek. Jednak Polakom zabrakło gracza, który by bezwzględnie wykorzystał każdą szansę na strzelenie bramki. Właśnie takiego jak Lukas Podolski” – uważa niemiecki dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.