Reklama
Rozwiń
Reklama

Niemcy pewni swego

Chorwacja – Niemcy. To mecz dobrych znajomych. Kto zwycięży w Klagenfurcie, niemal na pewno awansuje do drugiej rundy. Dla Polaków lepiej, by udało się Niemcom

Aktualizacja: 12.06.2008 05:48 Publikacja: 12.06.2008 05:47

Niemcy pewni swego

Foto: AP

Wszystko w niemieckiej reprezentacji jest wyliczone co do minuty. Jeszcze w południe dzień przed meczem asystent trenera Hans-Dieter Flick i obrońca Arne Friedrich rozmawiali z dziennikarzami w niemieckiej kwaterze w Tenero, po południu Joachim Löw i Torsten Frings byli gotowi do kolejnej rundy pytań w Klagenfurcie. Konferencja, samolot z Lugano, hotel, trening, hotel, mecz, zwycięstwo, samolot do Lugano – tak ma wyglądać plan zajęć aż do finału w Wiedniu.

Po efektownym zwycięstwie nad Polską każde inne zakończenie zostanie uznane za porażkę. Mówią o tym otwarcie nawet tacy piłkarze jak Clemens Fritz, dla którego Euro 2008 to pierwszy wielki turniej. Plan zwycięstwa nad Chorwacją też, jak mówi Flick, „jest już w kieszeni”. – Wiemy dokładnie kto zagra, nie ma już żadnego elementu, który musielibyśmy poprawiać – brzmiał raport asystenta. Niemcy awansują dzisiaj, pod warunkiem że wygrają, a Austria nie pokona Polski. Niemieckie zwycięstwo to również najlepszy wynik dla piłkarzy Leo Beenhakkera, o ile wygrają z Austrią. Wówczas przy sprzyjającym bilansie bramkowym w ostatnim meczu z Chorwacją do awansu mógłby wystarczyć nawet remis.

Wygrana Chorwatów skomplikuje sprawy, bo wtedy Polacy musieliby ich pokonać. Oczywiście jest jeszcze możliwość, że Niemcy przegrają ostatni mecz z Austrią, ale – jak przekonali się podczas mundialu w 1982 roku Algierczycy – w niemiecko-austriackich spotkaniach nie należy oczekiwać ratunku dla siebie. Zresztą Flick zapewnia, że odkładanie awansu do ostatniej grupowej kolejki w ogóle nie wchodzi w grę. – Chcemy w meczu z Chorwatami zdobyć trzy punkty i szykować się do ćwierćfinału. Nie oglądamy się na rywali, liczymy na siebie – tłumaczy. W kadrze uchodzi za komputerowego maniaka, to on wymyślił dla niej internetowy bank informacji o piłkarzach i do niego należy zamawianie u specjalnie wynajętej firmy DVD z piętnastominutowym materiałem na temat najbliższego rywala.

Chorwatom akurat Niemcy nie muszą się przyglądać tak uważnie, bo świetnie ich znają. W obronie zagrają dziś Josip Simunić z Herthy Berlin i Robert Kovac z Dortmundu – urodzony w Berlinie, tak jak jego brat Niko, chorwacki kapitan. W ataku wybiegnie Ivica Olić z HSV, na ławce siądą Ivan Rakitić, Ivan Klasnić i Mladen Petrić, również piłkarze Bundesligi. Grał w niej i trener Slaven Bilić, który spędził trzy lata w Karlsruhe. Chorwatom daleko po pierwszym grupowym meczu do pewności siebie, która od Niemców aż bije. Mecz z Austrią był torturą, gdyby po drugiej stronie stał silniejszy rywal, wykorzystałby chorwackie słabości. Dlatego w składzie na mecz z Niemcami zanosi się na zmiany. Chorwaci prawdopodobnie wystawią tylko jednego napastnika, zamiast Mladena Petricia ma zagrać Ognjen Vukojević, który będzie pomagał Kovacowi w powstrzymywaniu Michaela Ballacka i Torstena Fringsa.

W niemieckiej drużynie zmian nie będzie. Gdy dziennikarze dopytywali, czy na pewno nie ma żadnego elementu wymagającego poprawy i wymieniali Marcella Jansena, ogrywanego w meczu z Polską przez Wojciecha Łobodzińskiego, trenerzy obstawali przy swoim. Löw teoretycznie mógłby przesunąć na lewą stronę Philippa Lahma i na prawej ustawić Friedricha, ale woli się trzymać zwycięskiego wariantu z niedzieli. Ballack też mówi zdecydowanie: – Lepiej zostawić drużynę bez zmian.

Reklama
Reklama

Obie reprezentacje spotykały się ze sobą w drodze do swoich wielkich sukcesów. Chorwaci zanim zajęli w mundialu 1998 trzecie miejsce, wygrali z Niemcami w ćwierćfinale 3:0. Dwa lata wcześniej zostali pokonani w 1/4 finału ME 2:1 przez przyszłych mistrzów Europy z Niemiec.

Do meczu z Polską nikt nawet nie śmiał wspomnieć, że w niemieckiej drużynie mógłby być ktoś większy od Ballacka. Teraz już jest. Lukas Podolski z Chorwacją rozegra 50. mecz w reprezentacji. Agencja DPA już wie, jak ten jubileusz będzie wyglądał. „Poldi-Show II” – zatytułowała zapowiedź meczu, i prosi: „Zrób to jeszcze raz!”

Podolskiego zapytano już, co sądzi o pomyśle Mirosława Orzechowskiego z LPR, by pozbawić go polskiego obywatelstwa. – To ciekawe, bo ja nie mam w ogóle polskiego paszportu. PZPN się nigdy o to nie postarał.

Chorwacja: Pletikosa – Corluka, R. Kovac, Simunić, Pranjić – N. Kovac, Vukojević – Srna, Kranjcar, Modrić – OlićNiemcy: Lehmann – Lahm, Mertesacker, Metzelder, Jansen – Fritz, Frings, Ballack, Podolski – Gomez, Klose

Do ćwierćfinału awansują po dwie najlepsze reprezentacje z czterech grup. Jeśli dwie lub więcej drużyn zakończy rozgrywki grupowe z taką samą liczbą punktów, o ostatecznej kolejności zadecyduje tzw. mała tabela uwzględniająca bilans bezpośrednich meczów zainteresowanych zespołów (kolejno punkty, różnica bramek i większa liczba strzelonych goli). Gdyby i to nie przyniosło rozstrzygnięcia, przy ustalaniu pozycji będą brane pod uwagę: korzystniejsza różnica bramek ze wszystkich spotkań oraz więcej zdobytych w nich goli. W dalszej kolejności przydatny będzie ranking UEFA sporządzony na podstawie wyników ostatniego mundialu i eliminacji Euro 2008. Na jego czele znajdują się Holendrzy. Polacy zostali sklasyfikowani na 10. miejscu, za Chorwacją (2.) i Niemcami (6.), a przed Austrią, która zamyka stawkę 16 finalistów. To oznacza, że w przypadku równej liczby punktów i bramek do drugiej rundy z grupy B awansują Chorwaci i Niemcy. Ostatnie kryteria to klasyfikacja fair play i najmniej sprawiedliwe – losowanie.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora p.wilkowicz@rp.pl

Wszystko w niemieckiej reprezentacji jest wyliczone co do minuty. Jeszcze w południe dzień przed meczem asystent trenera Hans-Dieter Flick i obrońca Arne Friedrich rozmawiali z dziennikarzami w niemieckiej kwaterze w Tenero, po południu Joachim Löw i Torsten Frings byli gotowi do kolejnej rundy pytań w Klagenfurcie. Konferencja, samolot z Lugano, hotel, trening, hotel, mecz, zwycięstwo, samolot do Lugano – tak ma wyglądać plan zajęć aż do finału w Wiedniu.

Po efektownym zwycięstwie nad Polską każde inne zakończenie zostanie uznane za porażkę. Mówią o tym otwarcie nawet tacy piłkarze jak Clemens Fritz, dla którego Euro 2008 to pierwszy wielki turniej. Plan zwycięstwa nad Chorwacją też, jak mówi Flick, „jest już w kieszeni”. – Wiemy dokładnie kto zagra, nie ma już żadnego elementu, który musielibyśmy poprawiać – brzmiał raport asystenta. Niemcy awansują dzisiaj, pod warunkiem że wygrają, a Austria nie pokona Polski. Niemieckie zwycięstwo to również najlepszy wynik dla piłkarzy Leo Beenhakkera, o ile wygrają z Austrią. Wówczas przy sprzyjającym bilansie bramkowym w ostatnim meczu z Chorwacją do awansu mógłby wystarczyć nawet remis.

Reklama
Olimpizm
Hanna Wawrowska doceniona. Polska kolebką sportowego ducha
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
warszawa
Ośrodek Nowa Skra w pigułce. Miasto odpowiada na pytania dotyczące inwestycji
Sport
Liga Mistrzów. Barcelona – PSG: obrońcy trofeum wygrali rzutem na taśmę
Sport
Warszawa biegnie po rekord. W niedzielę odbędzie się 47. Nationale Nederlanden Maraton Warszawski
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Sport
Znajdą się pieniądze na modernizację Polonii? Los inwestycji w rękach radnych
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama