Chorwaci z Niemcami grać potrafią. Gdy w 1998 roku zdobywali brązowy medal mistrzostw świata we Francji, w ćwierćfinale pokonali ich 3:0. Ich ówczesny trener Miroslav Blażević, o tym, że chciałby zmierzyć się z Niemcami, mówił od początku turnieju. Wszyscy pukali się w głowę, po meczu ironicznie pukał się Blażević. Jednym z jego najlepszych zawodników był obecny selekcjoner Slaven Bilić.
Wczoraj w Klagenfurcie jego piłkarze przejęli inicjatywę, gdy tylko zorientowali się, że rywale nie mają zbyt wielkiej ochoty do atakowania. Ochoty, a raczej umiejętności. Słabość Niemców było przecież widać już w spotkaniu z Polską. Chociaż gola nie stracili, w obronie grali bardzo nieuważnie. Löw uparł się jednak, by przy zwycięskim składzie nie kombinować, nie zmienił ani jednego zawodnika. Niemieccy kibice liczyli, że da chociaż odpocząć Marcellowi Jansenowi, który nie radził sobie z Wojciechem Łobodzińskim. Jansen pojawił się jednak na boisku i zawinił przy pierwszym golu.
Bilić zrobił powtórkę swojej radości z Wembley, którą na serwisie YouTube.com można było znaleźć pod hasłem „Crazy celebration“. Chwilę później złapał się za głowę, kiedy Niko Kranjcar w dogodnej sytuacji strzelił wprost w ręce Jensa Lehmanna.
Lekiem na cale zło drużyny niemieckiej miał być wprowadzony po przerwie David Odonkor. Rezerwowy piłkarz Betisu Sewilla potwierdził jednak, że pomylił się przy wyborze dyscypliny. Biega bardzo szybko, ale piłka przy nodze wyraźnie mu przeszkadza. Chorwaci z każdą minutą byli spokojniejsi.Löw naśladuje swojego poprzednika Jurgena Klinsmanna nie tylko zakładając na mecz białą koszulkę z perfekcyjnie podwiniętymi rękawami. Tak jak on ufa także Jensowi Lehmannowi. Ignorował słabą formę swojego bramkarza w Arsenalu Londyn, ignorował to, że Lehmann wypuszczał z rąk większość strzałów i dośrodkowań w meczu z Polską.
Lehmann z trudem poradził sobie z uderzeniem Luki Modricia na początku drugiej połowy. Parę minut później zaskoczyło go dośrodkowanie z prawej strony, które był w stanie tylko strącić na słupek. Ivica Olić dobił do pustej bramki i było 2:0.