Prostą drogą do sukcesu był atak

Skończyła się ciężka praca, zaczyna się przyjemność. Skład ćwierćfinałów to obietnica dobrego futbolu

Publikacja: 19.06.2008 03:32

Prostą drogą do sukcesu był atak

Foto: Reuters

Nie warto oceniać turniejów przed półfinałami, ale cokolwiek się jeszcze w Austrii i Szwajcarii zdarzy, trudno sobie wyobrazić, że najlepszym piłkarzem mistrzostw zostanie wybrany środkowy obrońca.

Nagroda dla Fabio Cannavaro była najkrótszą recenzją ostatniego mundialu: ci, którzy mieli tworzyć, byli zmęczeni, do głosu doszli mistrzowie przeszkadzania.

Oni też są potrzebni, czasami nawet można się nimi zachwycić, ale dla futbolu to lepiej, że w Euro 2008 dostajemy na razie inne danie. Ile można patrzeć na to, jak Cannavaro wybija piłkę, a Gennaro Gattuso zderza się z kolejnym rywalem?

Trenerzy przyglądający się mistrzostwom z boku mówią, że nie dostrzegają nic nowego, jeśli chodzi o taktykę, większość drużyn ciągle gra z tylko jednym napastnikiem. Ale zmiana nastrojów jest widoczna. Zwyciężają przede wszystkim młodzi i odważni, droga do ćwierćfinałów prowadziła przez atak. Czasami, jak w przypadku Turków, atak odłożony na ostatnią chwilę, ale skuteczny.

Odpadli greccy mistrzowie Europy, francuscy finaliści mundialu, czescy półfinaliści ostatniego Euro, ale poza sentymentami trudno było znaleźć jakiś powód, by im kibicować. Dla wielu piłkarzy to był o jeden turniej za daleko, a drużyny doszły do końca drogi.

Najsmutniejszy był przypadek Liliana Thurama. Widoczna nadwaga, spóźnione interwencje, niepewna mina – tego nie robi się wspomnieniom kibiców. Thuram był tak słaby, że francuska „Liberation” pozwoliła sobie na żart z nazwiska. „Lilian, tu rames” („Lilian, ty wiosłujesz”), napisała po meczu z Holandią obok zdjęcia, na którym francuski obrońca rozkłada ręce, a Ruud van Nistelrooy przebiega obok niego z piłką. Van Nistelrooy ma 31 lat, ale przy Francuzie każdy wyglądał na młodszego.

Thuram już ogłosił koniec reprezentacyjnej kariery, to samo zrobił Claude Makelele. Rezygnują z gry w reprezentacji najbardziej doświadczeni Grecy, z bramkarzem Antonisem Nikopolidisem na czele. Czechów czeka wielka przebudowa. Odchodzi trener Karel Brückner, z nim pokolenie Jana Kollera. Teraz ma nastąpić czas czeskich wicemistrzów świata do lat 20.

Każdy z ćwierćfinalistów to obietnica jakiejś przyjemności w następnych meczach. Nawet Niemcy, o ile zagrają tak jak w meczu z Polską. W półfinale na pewno będą Chorwaci albo Turcy, ale to też nie jest żadna ujma dla futbolu.

Pech Chorwatów polega na tym, że są w tym turnieju Holandia, Portugalia i Hiszpania, bo w innym przypadku to oni mogliby być ulubieńcami kibiców. Są jedną z najweselszych drużyn Euro, z kwaterą niemal zawsze otwartą dla dziennikarzy, z trenerem tylko o dwa lata starszym od kapitana drużyny Niko Kovaca, ale przede wszystkim zebrali najbardziej utalentowaną grupę piłkarzy od MŚ w 1998 roku. Polacy mówili po meczu z nimi, że to był najtrudniejszy ze wszystkich rywali.

U Turków wszyscy chcą robić wszystko i czasami wychodzi z tego bałagan, a czasami takie oblężenie bramki przeciwnika jak w końcówce meczu z Czechami. – Ich gra jest nie do rozszyfrowania – mówił trener Brückner.

Trochę jednak o Turkach wiadomo: młody Arda Turan pracuje na transfer do któregoś z wielkich klubów, defensywnym pomocnikiem Mehmetem Aurelio zachwycają się trenerzy, a Nihat to po prostu Nihat. Człowiek gol, jak go nazwali Hiszpanie, oglądający go na co dzień w Villarreal.

O tych, którzy są ozdobą Euro napisano już dużo. Hiszpanie mają najlepszą parę napastników – David Villa i Fernando Torres zebrali razem pięć goli i dwie asysty, Holandia najgroźniejszych pomocników. Portugalczycy to nie tylko Cristiano Ronaldo i Deco, równie wiele daje im para środkowych obrońców, Pepe i Ricardo Carvalho.

Symbolem wszystkiego co najlepsze jest na razie Holandia i jej niesamowite tempo przechodzenia z obrony do ataku, ale teraz zaczyna się inny turniej.

Dwa lata temu w Niemczech wydawało się po rundzie grupowej, że wszystkich rywali zdmuchnie z drogi Argentyna. Odpadła w ćwierćfinale.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

p.wilkowicz@rp.pl

Nie warto oceniać turniejów przed półfinałami, ale cokolwiek się jeszcze w Austrii i Szwajcarii zdarzy, trudno sobie wyobrazić, że najlepszym piłkarzem mistrzostw zostanie wybrany środkowy obrońca.

Nagroda dla Fabio Cannavaro była najkrótszą recenzją ostatniego mundialu: ci, którzy mieli tworzyć, byli zmęczeni, do głosu doszli mistrzowie przeszkadzania.

Pozostało 92% artykułu
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?
Sport
Plebiscyt na Najlepszego Sportowca Polski. Poznaliśmy nominowanych
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Sport
Zmarł Michał Dąbrowski, reprezentant Polski w szermierce na wózkach, medalista z Paryża
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką