Kubica ucieka przed Raikkonenem

Na torze u stóp świętej góry Fudżi Lewis Hamilton będzie bronił pozycji lidera, a Robert Kubica trzeciego miejsca

Publikacja: 10.10.2008 04:59

Ferrari ćwiczy tankowanie

Ferrari ćwiczy tankowanie

Foto: Reuters

Trzy wyścigi przed końcem sezonu szanse na mistrzowski tytuł zachowuje właściwie tylko dwóch kierowców. Po klęsce faworytów w nocnym wyścigu o Grand Prix Singapuru Lewis Hamilton zwiększył przewagę nad Felipe Massą do siedmiu punktów.

Kierowcy Ferrari opuścili Singapur w minorowych nastrojach: kłopoty podczas tankowania samochodu Massy oraz kraksa Kimiego Raikkonena sprawiły, że po raz pierwszy w tym sezonie włoski zespół nie zdobył ani jednego punktu.

Tor Fudżi, malowniczo położony wśród wzgórz prefektury Shizuoka, był rok temu szczęśliwy dla Hamiltona. Anglik wygrał w deszczowym wyścigu i wyjeżdżał z Japonii z kilkunastopunktową przewagą nad Fernando Alonso i Raikkonenem. Roztrwonił ją jednak w dwóch ostatnich wyścigach sezonu. Tym razem wicemistrz świata zapowiada, że nie popełni już głupich błędów.

[srodtytul]Rozstrojone Ferrari[/srodtytul]

– Jestem bardziej dojrzały, czuję się mocniej, jeśli chodzi o psychikę i przygotowanie fizyczne. Nauczyłem się walczyć zespołowo. Skupiam się na mistrzostwie świata, a nie na próbie wygrania każdego wyścigu – mówi Hamilton. Kierowcy McLarena wystarczy trzykrotne dojechanie do mety na drugiej pozycji, aby po kończącym sezon wyścigu w Brazylii fetować zdobycie tytułu. Nawet jeśli Massa będzie zwyciężać w tych wyścigach.

Brazylijczyk musi zatem liczyć na pomoc Raikkonena, który może odbierać punkty liderowi. Tyle że mistrzowi świata nie wiedzie się najlepiej. W ostatnich czterech wyścigach nie zdobył żadnego punktu. Ferrari nie może sobie poradzić z dostrojeniem samochodu do wymagań Kimiego. Problemy sprawia zwłaszcza przednie zawieszenie.

Raikkonen pozostaje jednym z najszybszych kierowców. W 15 dotychczas rozegranych wyścigach aż dziesięć razy uzyskiwał najlepszy czas okrążenia – ale najczęściej w końcowej fazie wyścigu, kiedy wszystkie karty były już rozdane. Błędy Fina w kwalifikacjach i wyścigach sprawiły, że w łącznej klasyfikacji jest dopiero czwarty. Przy 27 punktach straty jego szanse na obronę mistrzostwa są już czysto matematyczne.

Kłopoty Fina wykorzystuje Robert Kubica. Polak ma do dyspozycji samochód znacznie wolniejszy od McLarenów czy Ferrari, ale utrzymuje się na podium MŚ. Rok temu w Fudżi kierowca BMW Sauber dostał karę za wyrzucenie z toru Hamiltona, choć to Brytyjczyk popełnił błąd i wracając na optymalny tor jazdy uderzył w samochód Kubicy.

[srodtytul]Dobre prognozy[/srodtytul]

Po fantastycznej walce z Massą Polak zajął siódme miejsce. W tym roku mierzy wyżej. Podobnie jak zwycięzca sprzed dwóch tygodni Fernando Alonso. Hiszpan przyznaje jednak, że jego renault w dalszym ciągu znacznie ustępuje faworytom.

– W Singapurze mieliśmy szczęście. W normalnych warunkach nikt nie ma szans w walce z McLarenem i Ferrari – mówi były mistrz świata.

Wszystko wskazuje na to, że tym razem deszcz oszczędzi kierowców. Rok temu ruszali do wyścigu za samochodem bezpieczeństwa w koszmarnej ulewie. Prawdziwą rywalizację rozpoczęli dopiero po 20 okrążeniach, kiedy w dyktującym tempo srebrnym mercedesie zaczęło brakować paliwa.

Teraz zapowiada się suchy weekend, choć wczoraj wieczorem nad torem zaczęły gromadzić się ciemne chmury. W górzystej okolicy wulkanu Fudżi pogoda zmienia się bardzo często.

Poza śledzeniem prognoz światek Formuły 1 skupia się na obsadzie foteli w sezonie 2009. Po ogłoszeniu składu przez BMW Sauber jedyną wolną gwiazdą na rynku transferowym pozostaje Fernando Alonso.

[srodtytul]Duże chmury, mały deszcz[/srodtytul]

Hiszpan wciąż trzyma karty przy orderach, choć przyznał wczoraj, że plotki o jego przejściu do BMW Sauber nie miały nic wspólnego z rzeczywistością. – Nigdy nie było takiej możliwości – wyjaśnia Alonso. – Oni są zadowoleni ze swoich kierowców, a ja mam opcję przedłużenia umowy z Renault na przyszły sezon. Nie wiem jeszcze, czy z niej skorzystam. Na razie skupiam się na tym sezonie, a decyzję podejmę po Grand Prix Brazylii.

Wydaje się, że Hiszpan ma ograniczone pole manewru, jeśli chce odejść z Renault. Wolne miejsca pozostają już tylko w Toro Rosso i Hondzie. Kierowca japońskiego zespołu Jenson Button – uznawany za pewnego kandydata do utrzymania posady – przyznał podczas konferencji prasowej, że wciąż jeszcze nie przedłużył kontraktu. – Nigdzie nam się nie spieszy – przyznał Anglik, być może maskując nerwową atmosferę wokół własnej przyszłości w Hondzie. Ale jak pokazał przykład BMW Sauber, z dużej chmury może spaść mały deszcz i wszystko pozostanie bez zmian.

[i]Mikołaj Sokół z Shizuoki[/i]

[ramka][srodtytul]Czekam, aż i do mnie uśmiechnie się szczęście [/srodtytul]

[i]Robert Kubica, BMW Sauber[/i]

[i]Jedyny Polak w Formule 1 jest trzeci w klasyfikacji łącznej mistrzostw świata [/i]

[b]Rz: Spędzi pan w BMW Sauber również następny sezon. To chyba nie jest niespodzianka?[/b]

[b]Robert Kubica:[/b] Dowiedziałem się o tym niedawno. Zespół ogłosił skład w poniedziałek. Bardzo lubię nowe wyzwania: nowy sezon, nowe przepisy techniczne, nowy samochód. Ale zespół ten sam. Zobaczymy, jak to się wszystko ułoży.

[b]To, że będzie pan nadal współpracował w zespole z kolegą, którego już dobrze zna, ma jakieś znaczenie?[/b]

Myślę, że razem z Nickiem wykonujemy dobrą robotę. Oczywiście nowy partner to zawsze nowe informacje i możliwość nauki, ale Nick spisuje się bardzo dobrze.

Z mojej strony nie ma powodów, aby nie być zadowolonym ze współpracy.

[b]Walczy pan o utrzymanie miejsca na podium, ale przecież wciąż są też szanse na mistrzowski tytuł…[/b]

Patrząc czysto matematycznie, wciąż jestem w grze. Podobnie jak Kimi Raikkonen czy Nick. Jednak 20 punktów straty to dużo. Mam przed sobą dwóch kierowców, którzy w normalnych warunkach są szybsi ode mnie. W pierwszej części sezonu, do Grand Prix Kanady, odrabiałem straty i goniłem liderów. Teraz jest odwrotnie, tracę do nich dystans. Oczywiście będę dawać z siebie wszystko, dopóki jest jeszcze szansa. Mam też nadzieję, że wreszcie i do mnie uśmiechnie się szczęście. Ostatnio często mnie opuszczało.

[b]Czego spodziewa się pan po wyścigu w Fudżi?[/b]

To zróżnicowany tor. Są tu zakręty o różnym promieniu. Część z nich jest ślepa – przy wejściu w zakręt nie widać wewnętrznego krawężnika. To spore wyzwanie, ale już po pierwszych okrążeniach tor mi się podobał. W zeszłym roku nie mieliśmy okazji pojeździć tu długo po suchej nawierzchni, ale prognoza pogody na najbliższy weekend jest dużo lepsza. Deszczowy wyścig oznacza większą loterię, wymieszanie faworytów z samochodami ze środka stawki. Jeśli będzie padać, pewnie znów mocni będą kierowcy Red Bulla i Toro Rosso.

[b]Przed przylotem do Japonii wystąpił pan w turnieju kręglarskim w Wiedniu. Jak poszło?[/b]

Wszedłem do finału, czyli byłem wśród najlepszych 64 graczy spośród 320 startujących. Dla mnie to zabawa, kilku kolegów startuje w takich zawodach, więc jeżdżę z nimi. Ostatnio wziąłem udział w dobrze obsadzonych turniejach, jak European Bowling Tour. W Wiedniu zmagałem się z drobnym przeziębieniem, ale i tak zabawa była świetna.

notował Mikołaj Sokół[/ramka]

[ramka][srodtytul]Robert potrafi popchnąć zespół do sukcesów [/srodtytul]

[i]Nick Heidfeld, drugi kierowca BMW Sauber[/i]

[b]Rz: Przed przedłużeniem umowy z BMW Sauber rozmawiał pan z innymi ekipami?[/b]

[b]Nick Heidfeld:[/b] Pozostanie w BMW było głównym celem, ale nie byłem całkiem pewien, czy zespół mi to zaproponuje. Byłem więc w kontakcie z kilkoma innymi ekipami, żeby zapewnić sobie gdzieś miejsce na przyszły sezon.

[b]Co pana zdaniem było głównym powodem przedłużenia umowy?[/b]

Decydujące było to, że zespół zobaczył, iż jestem w stanie przezwyciężyć kłopoty. Dyrektor Mario Theissen wiele razy podkreślał, że moja postawa w wyścigach bardzo go cieszy. Podobało mu się, że potrafię odważnie wyprzedzać, podejmować trafne decyzje taktyczne i wykorzystywać każdą okazję do zdobycia większej liczby punktów. Z kolei wyniki w kwalifikacjach zdecydowanie nie były satysfakcjonujące, także dla mnie. Jednak w kilku ostatnich wyścigach udowodniłem, że sytuacja się poprawiła.

[b]Cieszy się pan z kolejnego sezonu współpracy z Robertem Kubicą?[/b]

Współpraca układa się dobrze, ale w Formule 1 akurat to nie jest najważniejsze. Liczy się, że Robert jest bardzo szybki. W tym sezonie, niestety dla mnie, widzę to o wiele częściej niż w poprzednim. Muszę się nieźle natrudzić, żeby go dogonić. Teraz dzieli nas osiem punktów. Ważne są też umiejętności Roberta, jeśli chodzi o współpracę z inżynierami. On potrafi popchnąć zespół do sukcesów.

rozmawiał Mikołaj Sokół

[/ramka]

Trzy wyścigi przed końcem sezonu szanse na mistrzowski tytuł zachowuje właściwie tylko dwóch kierowców. Po klęsce faworytów w nocnym wyścigu o Grand Prix Singapuru Lewis Hamilton zwiększył przewagę nad Felipe Massą do siedmiu punktów.

Kierowcy Ferrari opuścili Singapur w minorowych nastrojach: kłopoty podczas tankowania samochodu Massy oraz kraksa Kimiego Raikkonena sprawiły, że po raz pierwszy w tym sezonie włoski zespół nie zdobył ani jednego punktu.

Pozostało 95% artykułu
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?