Ukrainiec Władymir Kliczko ma dwa metry wzrostu i waży 109 kg, a niższy od niego o 15 cm Uzbek Rusłan Czagajew jest o siedem kilogramów lżejszy. – Jestem mniejszy, to prawda, ale jadowity – mówił z uśmiechem Czagajew podczas ważenia, które odbyło się w piątek w Sport Karlstadt w Dortmundzie. 31-letni Czagajew w sobotni wieczór (około 23) wejdzie do ringu na Veltins Arena w Gelsenkirchen z pasem WBA.
[wyimek]Władymir Kliczko wyjdzie do ringu z pasami IBF, WBO i IBO, a Czagajew z pasem WBA. Takiej walki dawno nie było[/wyimek]
Dwa lata starszy Kliczko, złoty medalista igrzysk w Atlancie (1996) i zawodowy mistrz świata organizacji IBF, WBO i IBO, miał tego dnia walczyć z Anglikiem Davidem Haye’em, który jednak zrezygnował z powodu kontuzji pleców. Na gwałt szukano więc zastępcy i gdy Rosjanin Nikołaj Wałujew nie wyraził zgody, propozycję złożono Czagajewowi.
– Mieliśmy właśnie jechać do Turcji na krótki wypoczynek, gdy do Rusłana zadzwonił niemiecki dziennikarz – wspomina żona mistrza organizacji WBA Wiktoria Czagajewa. – Poinformował nas, że walka Kliczki jest odwołana i zapytał Rusłana, co powie, gdy otrzyma ofertę, by zastąpić Anglika. Później zadzwonili trener Michael Timm, menedżer Universum Dietmar Poszwa i promotor Klaus Peter Kohl. Rusłan zgodził się od razu. Taka walka była dla niego marzeniem. Tym bardziej że jego rewanżowy pojedynek z Wałujewem został trzy tygodnie temu odwołany w skandalicznych okolicznościach.
Rusłan Szamiłowicz Czagajew urodził się 19 października 1978 roku w Andiżanie (Uzbekistan), ale mówi o sobie, że jest Tatarem z krwi i kości, choć przyznaje, że po tatarsku mówi słabo. Najchętniej porozumiewa się po rosyjsku, nieco gorzej po uzbecku i niezdarnie po niemiecku, choć w Hamburgu mieszka kilka lat. Jest pięściarzem leworęcznym, ale pisać potrafi też prawą ręką. Tak jak nokautować. Rywale padali po jego ciosach z obu rąk.