Sobotnie spotkanie będzie pierwszym w historii obu drużyn. W zeszłym sezonie inaugurującym drugą ligę, zespoły z Zagłębia i Bielawy znalazły się w innych dywizjach i nie spotkały się ze sobą na boisku. W najbliższy weekend otrzymają tak długo wyczekiwaną szansę. Obie deklarują duża dawkę serdeczności dla przeciwnika. - [i]Mamy wielki szacunek do Steelers i nigdy nie ukrywaliśmy naszej sympatii i podziwu dla tej drużyny, jeśli chodzi o jej organizację i osiągnięcia sportowe[/i] – mówi Przemysław Klinger, rzecznik bielskiej drużyny, poczym dodaje: – [i]Na boisku nie będzie to miało jednak żadnego znaczenia i jak przy każdym spotkaniu zrobimy wszystko, aby wygrać.[/i]
Oba zespoły przystępują do meczu w odmiennych nastrojach. Steelers są w tym sezonie jeszcze niepokonani i w tabeli Grupy Południowej wyprzedza ich tylko zeszłoroczny spadkowicz z ekstraklasy - Sioux Kraków Tigers. Jak sam ocenia manager Steelers, Szymon Widera: – [i]Nie ukrywam, że naszym celem na ten sezon jest awans do ekstraklasy i to z pierwszego miejsca. Jesteśmy naprawdę ładnie i efektywnie grającą drużyną a przede wszystkim świetnie poukładaną dzięki naszemu trenerowi Mirosławowi Banasikowi. Zdajemy sobie jednak sprawę, że Owls, to drużyna jak na razie najlepsza, z którą przyjdzie nam się zmierzyć w tej edycji ligi, ale wywołuje to u nas jeszcze większą mobilizację.[/i]
Odmiennie do przeciwników, Sowy mają już na swoim koncie porażkę, lecz jak słusznie zauważa Klinger: – [i]Jesteśmy poza najlepszą trójką po przegranym meczu z Sioux Kraków Tigers, która jest drużyną z dużo większym doświadczeniem. Patrząc na układ tabeli liczymy na zmianę sytuacji w drugiej połowie sezonu.[/i]
Mecz w Wojkowicach będzie ostatnim dla zawodników przed przerwą wakacyjną. Potem zostanie tylko zbieranie sił na zawsze nieprzewidywalną drugą część sezonu. Ciekawe, która drużyna będzie mogła podejść do niej z większym zapasem punktowym.