Jeśli jakieś wydarzenie relacjonowane jest na dwa głosy, to jeden z nich należy przeważnie do naturszczyka. Deformacja języka polskiego, jakiej dokonują sadzani przed mikrofonem fachowcy, osiąga niekiedy poziom kabaretowy. Nikomu to jednak nie przeszkadza. Ani stacjom telewizyjnym, których celem jest przyciągnięcie do współpracy kogoś o znanym nazwisku, ani widzom, którzy zdążyli się już przyzwyczaić do językowej masakry, słuchając na co dzień polityków.
Największe szkody robią naturszczycy piłkarscy, bo ich jest po prostu w różnych stacjach najwięcej. Oni jednak na razie siedzą cicho i przystąpią do akcji niebawem, gdy zacznie się sezon. Dzielnie ich zastępuje pewien spec od siatkówki, który ostatnio kilkanaście razy powtórzył, że powodem porażki jednej z drużyn jest „większa ilość błędów własnych”. Młodzi ludzie tego słuchają i są przekonani, że tak się powinno mówić, skoro słowa te padają z ust człowieka znanego.
Im słynniejsze nazwisko, tym większe szkodnictwo. Dotyczy to, niestety, także jednej ze sportowych bohaterek naszych czasów – Otylii Jędrzejczak. Wybitną pływaczkę polski Eurosport zaangażował jako komentatorkę odbywających się w Rzymie mistrzostw świata. Skutek jest taki, że co zdanie to kwiatek językowy, a prawdę powiedziawszy – motylek. Gdyby pani Otylia tak pływała, jak mówi, to nie mielibyśmy ani jednego z licznych medali, które do tej pory zdobyła.
Wiem, że niepodważalną zaletą naturszczyków jest fachowość. Ci od piłki i siatkówki potrafią doskonale czytać grę, a pani Otylia wie o pływaniu wszystko i zna osobiście niemal każdego uczestnika mistrzostw świata w Rzymie. Co mi jednak z tej ich fachowości, gdy po pięciu minutach mam ochotę wyłączyć dźwięk w telewizorze. Często w akcie rozpaczy próbuję zmienić komentarz na angielski i kogo wtedy słyszę? Naturszczyka angielskiego, bo moda – jak się okazuje – ma charakter ogólnoświatowy.
Gwoli sprawiedliwości powinienem wspomnieć o wyjątku od opisanej wyżej reguły. Jedynym znanym mi naturszczykiem, który zrobił wielkie postępy, stając się sprawozdawcą z prawdziwego zdarzenia, jest tenisista Lech Sidor z Eurosportu.