Gospodarze mimo siódmej, przedostatniej pozycji nie myślą wcale o barażach. Przed nimi jeszcze dwa spotkania, z czego najbliższe z będącą bliżej awansu do fazy play-off, Husarią Szczecin.

Krzysztof Supel, prezes Kozłów komentuje wyraźne wpadki w meczach wyjazdowych, podczas których drużyna straciła mnóstwo ważnych punktów w ten sposób: - [i]Jak wiadomo, drużynom łatwiej zdobywać jardy i przyłożenia u siebie. Po pierwsze łatwiej o pełny skład, a po drugie nie ma się męczącej podróży za sobą. Do tego dochodzi również wsparcie kibiców.[/i] Tym razem Kozły zagrają u siebie na stadionie, na którym w tym sezonie pokonali już wicemistrza – Pomorze Seahawks.

Husaria Szczecin, jeśli wciąż marzy o fazie play-off, swoje najbliższe spotkanie musi wygrać z dużym zapasem. Niebagatelne znaczenie będą miały, bowiem małe punkty. W starciu z Kozłami raczej łatwiej będzie je uzyskać niż w czekającym na Husarię ostatnim meczu sezonu zasadniczego z The Crew. Wrocławianie, bowiem wygrali jak dotąd wszystkie spotkania tracąc zaledwie 12 punktów. Zatem Husaria musi starać się zebrać sporą punktową zaliczkę w konfrontacji z Kozłami.

Dużym wsparciem będzie dla Husarii ponowny występ w jej szeregach rozgrywającego Curtisa Diersa. Z jego doświadczeniem i zaangażowaniem w każde spotkanie, Husarze staną do walki jeszcze bardziej zmobilizowani.

Na trzy spotkania rozegrane pomiędzy Husarią Szczecin a Kozłami Poznań, dwa razy zwycięsko wychodziła ekipa Husarii. Jak będzie tym razem, dowiemy się w niedzielę.