David Haye uciekał, ale wygrał

Olbrzymi Rosjanin Nikołaj Wałujew nie jest już mistrzem świata WBA. Anglik gwarantuje większe zyski

Aktualizacja: 09.11.2009 02:19 Publikacja: 09.11.2009 02:10

Jeden z nielicznych ataków Davida Haye,a, pierwszego od czasów Lennoksa Lewisa angielskiego mistrza

Jeden z nielicznych ataków Davida Haye,a, pierwszego od czasów Lennoksa Lewisa angielskiego mistrza świata wagi ciężkiej

Foto: AP

Waga ciężka nie mówi już tylko po rosyjsku. Do ukraińskich braci Witalija i Władymira Kliczków, mistrzów świata organizacji WBC, IBF, WBO, dołączył 29-letni David Haye, który w Norymberdze pokonał siedem lat starszego Wałujewa i odebrał mu pas WBA. Sędziowie punktowali: 114:114, 116:112, 116:112 dla Anglika.

– Był za szybki, nie mogłem go dogonić. Pojedynek był dla mnie jak maraton, nigdy wcześniej się tak nie nabiegałem – mówił smutny, ale pełen godności Wałujew.

Haye ręce w geście zwycięstwa podniósł jeszcze przed gongiem kończącym ostatnią, 12. rundę. Anglik powiedział, że na początku walki uszkodził prawą rękę i musiał ją oszczędzać, stąd tak defensywna taktyka. Jego trener dodał, że Haye doznał też kontuzji łokcia, więc nie mógł pokazać pełni swych możliwości.

Co ciekawe, pretensji o niekorzystny dla Wałujewa werdykt nie miał ani jego trener Aleksander Zimin, ani niemiecki promotor Wilfried Sauerland. Tylko Don King, współpromotor Wałujewa, sprawiał wrażenie, że jest niezadowolony z oceny sędziów punktowych.

Co więcej, Sauerland i jego syn Kalle wyściskali Haye’a jak swojego. Nic dziwnego, bo zarobią na trzech najbliższych pojedynkach Anglika, który w odróżnieniu od Wałujewa umie dobrze sprzedać walkę.

Przebieg pojedynku rosyjskiego olbrzyma (213 cm, 142 kg) z angielskim, niższym o głowę pyskaczem (191 cm, 99 kg) nie wskazywał, że dojdzie do detronizacji mistrza świata. Haye przyjął taktykę Evandera Holyfielda, który niespełna rok temu przetańczył w bezpiecznej odległości 12 rund i był bardo bliski wygranej z Wałujewem. Haye podobnie jak Amerykanin zadawał dwa – trzy ciosy w rundzie i nie chciał twardej konfrontacji z Rosjaninem. Dopiero w ostatniej rundzie trafił lewym sierpowym tak, że olbrzym na chwilę stracił świadomość, i gdyby Haye poszedł za ciosem, mógłby skończyć to starcie nokautem.

Wolał jednak nie ryzykować. I choćby dlatego nie zasłużył na zwycięstwo. Zrobił za mało, by odebrać pas mistrzowski Rosjaninowi, który stoczył jedną z najlepszych walk w karierze.

Porażka Wałujewa przypomina pierwszą przegraną Dariusza Michalczewskiego (październik 2003 r.), który nie był gorszy od Meksykanina Julio Gonzaleza, ale przegrał, bo w planach niemieckiego promotora Klausa Petera Kohla nie było już miejsca dla „Tygrysa”.

Z Wałujewem chyba jest podobnie. Sauerland wie, że dobroduszny Nikołaj to już zgrana karta, a Haye otwiera przed nim rynki angielski i amerykański. Tam są bogate telewizje, które chętniej zapłacą za walkę potrafiącego robić wokół siebie dużo szumu londyńczyka niż za bezbarwnego wielkoluda nie z tego świata. Kontrowersyjna wygrana Haye’a to również sygnał, że w tej wadze jest miejsce dla bokserów nieco mniejszych, takich jak Aleksander Powietkin, Odlanier Solis czy Tomasz Adamek.

Formalnie pretendentem do walki o tytuł WBA jest Amerykanin John Ruiz, ale wszyscy wiedzą, że Haye będzie walczył z tym, kogo wskaże dobrze płacąca telewizja.

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=j.pindera@rp.pl]j.pindera@rp.pl[/mail][/i]

Waga ciężka nie mówi już tylko po rosyjsku. Do ukraińskich braci Witalija i Władymira Kliczków, mistrzów świata organizacji WBC, IBF, WBO, dołączył 29-letni David Haye, który w Norymberdze pokonał siedem lat starszego Wałujewa i odebrał mu pas WBA. Sędziowie punktowali: 114:114, 116:112, 116:112 dla Anglika.

– Był za szybki, nie mogłem go dogonić. Pojedynek był dla mnie jak maraton, nigdy wcześniej się tak nie nabiegałem – mówił smutny, ale pełen godności Wałujew.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni
Sport
W Chinach roboty wystartują w półmaratonie
Sport
Maciej Petruczenko nie żyje. Znał wszystkich i wszyscy jego znali
Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?