Gdy poprzednio Gollob wygrał na stadionie Marketa w 1999 roku, mistrzostwa skończył ze srebrnym medalem. Jeśli utrzyma formę, wynik może być jeszcze lepszy. Do lidera Kennetha Bjerre traci trzy punkty. Do drugiego Hampela – tylko punkt.
Początek Grand Prix Czech był jednak dla Golloba słaby. Po dwóch seriach można się było obawiać, czy awansuje do półfinału. Na koncie Polaka były tylko dwa punkty.
Dopiero bieg 12. przyniósł zmianę nastrojów. Gollob wygrał mimo ataków Magnusa Zetterstroema. W biegu 14. znów był najlepszy, choć przegrał start. Na ostatnich metrach wydarł zwycięstwo Andreasowi Jonssonowi.
Polak i Szwed spotkali się jeszcze w półfinale i ponownie ich pojedynek wywołał emocje. Po starcie Gollob był trzeci, ale na wirażu wyprzedził Jonssona, który upadł na tor. Choć motocykl Polaka zahaczył lekko o rywala, sędzia Wojciech Grodzki wykluczył Jonssona. Szwed skwitował tę decyzję krótko: – To żart.
W powtórzonym biegu Polak nie dał szans rywalom. W finale spotkał się ze świetnie tego dnia jeżdżącym Hampelem, Nickim Pedersenem i Zetterstroemem.