Robert Lukas, doskonale znający tor Hockenheim za sprawą startów w niemieckim pucharze Porsche, wywalczył dziewiąte pole startowe i po raz pierwszy w tym sezonie pokonał w kwalifikacjach swojego kolegę z ekipy, Kubę Giermaziaka (13. pole).

Lukas po starcie przesunął się na szóstą pozycję, ale po przegranych pojedynkach z dwoma rywalami spadł na ósmą lokatę. W walce z liderem punktacji, Rene Rastem, został uderzony w tył swojego Porsche. – Rast trochę zbyt optymistycznie wszedł w nawrót i rozwalił mi tylną część samochodu – relacjonował po wyścigu Polak.

Za Porsche Lukasa wlókł się pęknięty kawałek zderzaka i sędziowie stwierdzili, że stwarza to zagrożenie na torze. Przez trzy okrążenia pokazywali mu czarno-pomarańczową flagę, nakazującą zjazd do boksu w celu usunięcia uszkodzeń. Polak w ferworze walki jej nie zauważył. – Jechałem swoim rytmem, goniąc rywali z przodu i po prostu koncentrowałem się na jeździe – opowiadał kierowca. Niestety, ignorowanie poleceń sędziów może mieć tylko jedno zakończenie: czarną flagę, czyli wykluczenie z wyścigu.

Pewnym pocieszeniem dla Verva Racing Team były trzy punkty zdobyte w Niemczech przez Giermaziaka. Młodszy z duetu Polaków przeżył barwny i pełen przygód wyścig, finiszując na piętnastej pozycji. W zawodach triumfował gościnnie startujący Nicolas Armindo, a dwaj pierwsi kierowcy w punktacji Porsche Supercup, Rene Rast i Nick Tandy, nie dojechali do mety. W klasyfikacji sezonu zawodnicy Verva Racing Team zajmują miejsca 15. (Giermaziak) i 17. (Lukas). Zespołowo polski zespół plasuje się na dziewiątej pozycji.