Niemiec bez poliuretanowego kombinezonu nie jest już tym samym Biedermannem, który rok temu w Rzymie bił rekordy świata i wygrywał na 200 m stylem dowolnym z samym Michaelem Phelpsem. W tekstylnym stroju przegrał wczoraj z Agnelem o 0,13 sekundy na 400 m, choć walczył do końca.
Dla Polaków poniedziałek nie był miły, z wyjątkiem 17-letniej Alicji Tchórz, która z trzecim czasem awansowała do półfinału na 200 m stylem grzbietowym, a wieczorem, choć popłynęła nieco wolniej, zajęła drugie miejsce w wyścigu i jest w finale.
Przegranymi eliminacji są nasi sprinterzy. Konrad Czerniak, Łukasz Gąsior, Marcin Tarczyński i Paweł Korzeniowski liczyli, że popłyną w finale 4x100 m kraulem, ale dziesiąty rezultat to wszystko, na co było ich stać. Po pierwszej zmianie, na której płynął najszybszy z nich – Czerniak, prowadzili, ale później było już tylko gorzej. W finale Rosjanie pokonali Francuzów.
Na 400 m stylem dowolnym najlepszy z Polaków, Przemysław Stańczyk, też był dziesiąty. Pozostali nasi pływacy popłynęli gorzej, niż potrafią. Radosław Kawęcki, jedna z nadziei polskiego pływania, w eliminacjach na 100 m stylem grzbietowym był dopiero 26., podobnie jak Sławomir Kuczko na 100 m stylem klasycznym. Aleksandra Urbańczyk (50 m motylkiem) była 30.
Dziś finał 200 grzbietem kobiet z udziałem Tchórz, która awansowała do decydującej rozgrywki z czwartym czasem , i pasjonujący wyścig o medale na 50 m delfinem z Hiszpanem Rafaelem Munozem, rekordzistą świata, ale bez Polaków.