Polka ma dopiero 17 lat, więc sam fakt, że popłynęła w finale i nie była w nim ostatnia, już jest sukcesem. Po cichu liczono jednak, że raz jeszcze poprawi swój najlepszy tegoroczny rezultat i wróci ze stolicy Węgier z medalem.
Tchórz weszła do finału z czwartym czasem, więc te śmiałe nadzieje nie były całkiem bezpodstawne. Po pierwszych 100 metrach była jednak szósta i tak już zostało do końca. Wygrała Brytyjka Elizabeth Simmonds, która prowadziła od startu do mety.
We wtorek sensacji nie było. Na 50 m motylkiem wygrał rekordzista świata Hiszpan Rafael Munoz Perez. Bardzo szybki ostatnio Francuz Frederick Bousquet przypłynął jako drugi.
Dzisiaj finał wyścigu na 1500 m mężczyzn. Gdyby nie dwa stracone sezony, Mateusz Sawrymowicz byłby kandydatem do zwycięstwa. Polak, mistrz świata sprzed trzech lat, w eliminacjach miał szósty czas, a jego kolega Przemysław Stańczyk (mistrz świata z 2007 roku na 800 m st. dow.) – czwarty. Eliminacje wygrał Włoch Samuel Pizzetti, a my tak naprawdę nie wiemy, na co stać Sawrymowicza.
Na innych dystansach nie zawiedli tylko Katarzyna Wilk i Marcin Tarczyński. Wilk wynikiem 54,95 s ustanowiła rekord Polski na 100 m kraulem i awansowała do finału z ósmym czasem. Tarczyński rekordu nie pobił, ale popłynie w finale 200 m stylem zmiennym.