[b]Rz: Rywal zapowiada wojnę i nokaut. Co mu pan odpowie?[/b]
[b]Rafał Jackiewicz:[/b] Nie ma sensu się straszyć, przyjdzie na to czas w ringu. On jest pewny swego, ja też jestem przekonany, że wygram. Obaj wiemy, o co walczymy.
[b]O co pan walczy, to wiadomo. Stawką jest pas mistrza świata wagi półśredniej organizacji IBF należący do Zavecka...[/b]
Nie walczę o pas, tylko o swoje dalsze życie, o przyszłość swoją i moich bliskich. Dlatego postawiłem wszystko na jedną kartę. Nigdy nie tyrałem tak jak przed tym pojedynkiem, nigdy nie dbałem tak skrupulatnie o wagę. Limit wagi półśredniej miałem już w czwartek. W piątek po raz pierwszy od lat mogłem zjeść śniadanie przed walką, ważyłem 66,600 kg. Wszystko jest jak w bajce. Na nic nie narzekam, czekam na pierwszy gong.
[b]Zaveck będzie miał za sobą kilkanaście tysięcy widzów, nie boi się pan tego?[/b]