Celje Pivovarna Lasko i Chambery Savoie miały być teoretycznie najłatwiejszymi przeciwnikami mistrzów Polski. O wiele większy respekt budzą nazwy: Barcelona, Rhein Neckar Loewen (z Karolem Bieleckim i Grzegorzem Tkaczykiem w składzie) czy THW Kiel.
Tymczasem to w meczach z tymi drużynami zespół z Kielc będzie musiał odrabiać straty poniesione już na początku rozgrywek. Boli zwłaszcza wyjazdowa porażka 26:27 z Chambery przed tygodniem. Piłkarze Vive przez całe spotkanie odrabiali straty i gdy wydawało się w końcówce, kiedy grali w przewadze, że im się to uda, najlepszy w polskim zespole Tomasz Rosiński nie trafił z 7 metrów.
Po ostatnim ligowym meczu z Azotami Puławy (wygranym 27:23) Wenta stwierdził, że wokół jego drużyny zostało wytworzone „trochę zbyt duże ciśnienie”, a zawodnicy potrzebują jeszcze trochę czasu na zgranie. – Teraz szukamy samych siebie – stwierdził na koniec szkoleniowiec. Ale jak tu nie liczyć na zwycięstwa w Europie, gdy do Kielc przed sezonem dołączyli m.in. świetny Chorwat Mirza Dzomba, Michał Jurecki, a czekali już na nich reprezentanci Polski: Mariusz Jurasik czy wspomniany Rosiński.
Teraz na drodze mistrzów Polski staje jeden z europejskich potentatów: THW Kiel, którego kadra aż roi się od gwiazd europejskiej piłki ręcznej. W bramce jeden z najlepszych na tej pozycji Thierry Omeyer, na środku rozegrania inny Francuz Daniel Narcisse, a na prawej stronie reprezentant Niemiec Christian Zeitz.
Rywale również potrzebują punktów, ostatnio zremisowali 28:28 z Barceloną. Zapowiada się wielkie widowisko.