[b]Rz: Wiało panu mocno z tyłu, co można w takiej sytuacji zrobić?[/b]
[b]Adam Małysz:[/b] Skoczyć najlepiej, jak się da, i walczyć do końca. Ale miałem fatalne warunki. Koledzy, którzy stali na buli, mówili, że ssało mnie w dół. I choć wiedziałem, że wiatr wieje mocno w plecy, próbowałem się odbić jak najmocniej. To i tak niesamowite, że skoczyłem 124 metry. Trochę przykro, bo była przecież wielka szansa na podium.
[b]Trener nie mógł jeszcze chwilę poczekać i machnąć chorągiewką później?[/b]
Bałem się, że skończy się tak jak podczas Letniej Grand Prix w Klingenthal, gdzie zostałem zdyskwalifikowany, więc zrobiło się trochę nerwowo.
[b]Skocznia w Bischofshofen naprawdę jest tak trudna i nie wybacza błędów? [/b]