Obie drużyny walczą w Wilnie o jak najlepszą pozycję w grupie F oraz wysokie rozstawienie przed ćwierćfinałami i decydującą fazą w Kownie. Niewykluczone, że mogą tam zagrać jeszcze raz w walce o medale.
Mówi się, że grupa E (gdzie mogła trafić Polska, gdyby wygrała swój piąty mecz na mistrzostwach z Wielką Brytanią) z Hiszpanią, Francją, Litwą, Serbią i Turcją jest silniejsza od grupy F, ale takie zespoły jak Rosja i Grecja zawsze są groźne.
Rosjanie to przecież mistrzowie Eurobasketu 2007, prowadzeni przez tego samego trenera Davida Blatta i grający na Litwie w najsilniejszym składzie. Grecja złote medale mistrzostw kontynentu zdobyła dwa lata wcześniej, a potem jeszcze wicemistrzostwo świata (2006), czwarte miejsce w ME 2007, piąte na igrzyskach w Pekinie 2008 i brązowy medal na mistrzostwach Europy przed dwoma laty w Katowicach.
Rosja jest liderem grupy F i niepokonaną drużyną w całym turnieju. Wraz z rewelacyjną Macedonią prowadzi w tabeli z trzema zwycięstwami. Grecja zajmuje trzecie miejsce (2 wygrane i porażka, właśnie z Macedonią w pierwszej fazie grupowej).
W czwartek Rosja łatwo pokonała Finlandię 79:60. Grecja męczyła się ze Słowenią, a zwycięstwo 69:60 zapewniła sobie, trafiając trzykrotnie za trzy punkty w ostatnich 71 sekundach spotkania (dwukrotnie Nikolaos Zisis i Antonis Fotsis).