Mistrzostwa Europy koszykarzy: w sobotę Rosja - Grecja

W drugiej fazie Eurobasketu na Litwie spotykają się Rosja z Grecją, zespoły zaliczane do faworytów turnieju. Transmisja meczu w sobotę o godz. 20 w TVP Sport

Publikacja: 09.09.2011 18:49

Obie drużyny walczą w Wilnie o jak najlepszą pozycję w grupie F oraz wysokie rozstawienie przed ćwierćfinałami i decydującą fazą w Kownie. Niewykluczone, że mogą tam zagrać jeszcze raz w walce o medale.

Mówi się, że grupa E (gdzie mogła trafić Polska, gdyby wygrała swój piąty mecz na mistrzostwach z Wielką Brytanią) z Hiszpanią, Francją, Litwą, Serbią i Turcją jest silniejsza od grupy F, ale takie zespoły jak Rosja i Grecja zawsze są groźne.

Rosjanie to przecież mistrzowie Eurobasketu 2007, prowadzeni przez tego samego trenera Davida Blatta i grający na Litwie w najsilniejszym składzie. Grecja złote medale mistrzostw kontynentu zdobyła dwa lata wcześniej, a potem jeszcze wicemistrzostwo świata (2006), czwarte miejsce w ME 2007, piąte na igrzyskach w Pekinie 2008 i brązowy medal na mistrzostwach Europy przed dwoma laty w Katowicach.

Rosja jest liderem grupy F i niepokonaną drużyną w całym turnieju. Wraz z rewelacyjną Macedonią prowadzi w tabeli z trzema zwycięstwami. Grecja zajmuje trzecie miejsce (2 wygrane i porażka, właśnie z Macedonią w pierwszej fazie grupowej).

W czwartek Rosja łatwo pokonała Finlandię 79:60. Grecja męczyła się ze Słowenią, a zwycięstwo 69:60 zapewniła sobie, trafiając trzykrotnie za trzy punkty w ostatnich 71 sekundach spotkania (dwukrotnie Nikolaos Zisis i Antonis Fotsis).

Przypomniały się dramatyczne końcówki meczów tych zespołów na ostatnich Eurobasketach – w 2009 roku w Katowicach, gdy w spotkaniu o brąz Grecy wygrali 57:56 i w 2007 roku w ćwierćfinale w Madrycie, gdy Słoweńcy prowadzeni przez Alesa Pipana, dziś trenera reprezentacji Polski, popełnili tyle błędów, prowadząc na 2.40 min przed końcem 61:49, że przegrali 62:63.

Dotychczas Rosja spotykała się z Grecją w meczach o punkty dziewięć razy. Wygrała siedem, w tym trzy ostatnie: 73:69 na ubiegłorocznych mistrzostwach świata oraz 68:65 i 61:53 na mistrzostwach Europy 2009 i 2007.

Drużyna Davida Blatta wydaje się być w lepszej sytuacji. W tym roku, nie licząc naturalizowanego Amerykanina JR Holdena, którego rzut dał Rosji złoty medal w Madrycie, grają w niej wszyscy najlepsi, na czele z dwoma graczami NBA: Andriejem Kirilenką (Utah Jazz) i Timofiejem Mozgowem (Denver Nuggets).

Kirilenko jest jej prawdziwym liderem, będąc najlepszym w zespole pod względem zdobytych punktów (średnio 16,0), liczby zbiórek (5,7) i przechwytów (3,0). W tej ostatniej klasyfikacji jest zresztą najlepszy w całym turnieju.

Grecy, prowadzeni przez trenera Iliasa Zourosa, znającego litewskie warunki, gdyż ostatnio pracował w Żalgirisie Kowno, mają słabszy skład w porównaniu chociażby z mistrzostwami Europy sprzed dwóch lat. W Polsce nie grali Dimitris Diamantidis i Theo Papaloukas. Teraz listę nieobecnych powiększyli: podstawowy rozgrywający Vasilis Spanoulis i potężny środkowy Sofoklis Schortsanitis, a także Loukas Mavrokefalidas i Kostas Tsartsaris. Została praktycznie trójka weteranów: Fotsis (najlepszy strzelec – 12), Zisis (11,3) i Ioannis Bourousis (10,3 i 6 zbiórek), wsparta 22-letnim środkowym Denver Nuggets Kostasem Koufosem.

Grecy swoje ostatnie sukcesy zawsze opierali na zespołowości i żelaznej obronie, a nie indywidualnościach, więc ubytek nawet tylu znakomitych graczy nie musi być dla nich problemem. Zapowiada się ciekawy pojedynek.

Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?
Sport
Witold Bańka i WADA kontra Biały Dom. Trwa wojna na szczytach światowego sportu
Sport
Pomoc przyszła od państwa. Agata Wróbel z rentą specjalną
Sport
Zmarł Andrzej Kraśnicki. Człowiek dialogu, dyplomata sportu
SPORT I POLITYKA
Kto wymyślił Andrzeja Dudę w MKOl? Radosław Piesiewicz zabrał głos