Niepokonany Anglik (24 wygrane, 16 przed czasem) uchodzi za wielki talent, do tego walczy u siebie, a Jackiewicz ma cenioną na Wyspach Brytyjskich renomę twardziela, więc warto ten pojedynek zobaczyć. Tym bardziej że jest o co się bić, zwycięzca zmierzy się bowiem z mistrzem świata organizacji WBA w wadze półśredniej, Ukraińcem Wiaczesławem Senczenką.
– Wiem, że gospodarzom pomagają ściany, to on więc będzie faworytem, nie ja. Nie mam w tej sytuacji wyjścia, muszę go sponiewierać – mówi w swoim stylu Jackiewicz, który był już mistrzem Europy i walczył o mistrzostwo świata.
– Porażki z Janem Zaveckiem do dziś nie mogę sobie darować, miałem szansę zostać mistrzem świata organizacji IBF, ale pretensję mogę mieć tylko do siebie. W Lublanie zrobiłem wszystko, by przegrać, ale teraz, w starciu z Brookiem, już tych błędów nie popełnię – obiecuje Jackiewicz.
– Przed pojedynkiem z Zaveckiem zabił mnie spokój. Wszystko, co budowałem w sobie, by wygrać, straciłem, siedząc bezczynnie przez tydzień w Lublanie. Tym razem spokój mnie nie zabije. W Sheffield jestem dopiero od czwartku, a już w sobotę wyjdę do ringu pobić Brooka. Zgoda, jest niepokonany, ale jeszcze nie walczył z takim twardzielem jak ja – mówi jeden z pięciu mistrzów Europy w historii polskiego boksu.
Walkę Jackiewicza z Brookiem oceniać na punkty będą: Dave Harris z Anglii, Giuseppe Quartarone z Włoch oraz Mikael Hook ze Szwecji. Sędzią ringowym będzie Brytyjczyk Howard John Foster.