Wiadomo, że wiosnę (kalendarzową, bo piłkarska zaczęła się już dwa tygodnie temu) na pierwszym miejscu rozpocznie Pogoń Szczecin. Drużyna Marcina Sasala na prowadzenie w tabeli w pełni zasłużyła, nie miała poważniejszych wpadek (może poza porażką z Dolcanem Ząbki), wygrała najwięcej spotkań, a momentami grała bardzo efektownie, jak choćby w wygranym 5:1 meczu z Ruchem Radzionków.
W Szczecinie widać już rękę Sasala, który prowadził jeszcze niedawno w ekstraklasie Koronę Kielce. Teraz przed Pogonią ostatni trudny test w tym roku, czyli wyjazdowe spotkanie z Wartą. W pierwszym meczu na własnym stadionie zespół ze Szczecina wygrał 2:1, ale wtedy to była inna Warta, niemrawa i ociężała.
Teraz w Poznaniu przygotowują się do zimowych porządków, nowy trener Jarosław Araszkiewicz zapowiada jeszcze dwa sparingi w tym roku, w których chce sprawdzić kandydatów do gry w swojej drużynie. Nie wiadomo, czy wiosną to on będzie z nich korzystał, bo kontrakt ma podpisany tylko do końca roku, ale jeśli osiągnie dobry wynik w niedzielę, to pewnie zostanie na stanowisku.
Pierwszy krok w stronę zachowania posady już zrobił: wygrał w środę 2:0 zaległe spotkanie z Polonią Bytom (mecz musiał być przełożony, bo na Stadionie Miejskim po raz kolejny w tym roku odbyła się wymiana murawy), a Warta awansowała na dziewiąte miejsce i wyprzedziła o punkt Sandecję.
Zespół z Nowego Sącza jedzie na sobotni mecz z Arką już z nowym trenerem. Czarę goryczy przelała niedawna porażka 1:6 z Wisłą Płock i Mariusz Kuras musiał się pożegnać z posadą. Zastąpił go Robert Moskal, który wprowadzał Sandecję do pierwszej ligi, a potem miał nieudane przygody m.in. z Odrą Wodzisław i Dolcanem Ząbki. Przed powrotem do Nowego Sącza pracował w czwartoligowym MKS Trzebinia-Siersza, jak przyznaje z sentymentu, bo to był jego ostatni klub w karierze zawodniczej i pierwszy w trenerskiej.