Wolę srebro, poza medalem

Agnieszka Radwańska o olimpijskim sezonie, Serenie Williams, która będzie jeszcze nr 1, i nieczytaniu gazet

Aktualizacja: 24.11.2011 04:19 Publikacja: 24.11.2011 02:40

Wolę srebro, poza medalem

Foto: ROL

Red

Rz: Jak się udały wakacje?

Agnieszka Radwańska:

Doskonale! Ale wszystko, co dobre, szybko się kończy... Wróciłam do Krakowa i znów trenuję trzy razy dziennie. Muszę załatwić mnóstwo zaległych spraw prywatnych i urzędowych. I jeszcze media. Nie da się ukryć, trochę was jest... Na szczęście na Jamajce nie dopadli mnie paparazzi.

Wiele się przez ostatni rok w pani życiu zmieniło. Sprawy prywatne zostawmy w spokoju, porozmawiajmy o zawodowych.

Przede wszystkim raz jeszcze powtarzam, że nie zmieniłam trenera. Nadal trenuję z tatą, ale tylko w Krakowie. Podczas turniejów było za dużo spięć, więc teraz jeżdżę z Tomkiem Wiktorowskim i tak jest OK. Powiedziałabym więc, że skład mojego sztabu szkoleniowego nie zmienił się, lecz został powiększony.

A jak będzie w przyszłym sezonie? Czy jest pani już umówiona z trenerem Wiktorowskim?

Rozmawiamy na ten temat, choć nie wybiegamy w przyszłość zbyt daleko.

W czasie gry nie słyszy pani komplementów, które padają na temat urody pani tenisa. Ale chyba te opinie jakoś później do pani docierają?

Najczęściej przekazują mi je dziennikarze. Muszę przyznać, że nie czytam w gazetach i Internecie tekstów na swój temat. Wydaje mi się, że to wychodzi mi na dobre. Jeśli oglądam tenis w telewizji, to ściszam głos, zwłaszcza gdy komentarz jest po polsku.

Ósme miejsce w światowym rankingu to chyba nie jest szczyt pani marzeń...

Chcę być jak najwyżej, chcę wygrać każdy turniej, a nie zadowolić się ćwierćfinałem Wielkiego Szlema. Jeśli więc pyta pan, czy ósme miejsce mnie zadowala, odpowiadam – nie zadowala, chcę być wyżej. W roku 2012 jako zawodniczka czołowej dziesiątki rankingu WTA będę musiała zagrać więcej turniejów obowiązkowych i mogę wybrać tylko dwa małe, po jednym w każdej połowie sezonu.

A co w zamian?

Premia finansowa, jeśli zagram we wszystkich turniejach obowiązkowych.

Może już pora przenieść tytuł wielkoszlemowy ze sfery marzeń do realnych planów na najbliższy sezon?

W męskim tenisie wszystkie szlemy wygrywa trzech zawodników, a u nas co turniej, to inna. Myślę, że nawet zawodniczki z czołowej dwudziestki rankingu mają szanse na taki sukces.

Skoro mogły Na Li czy Samantha Stosur, to pani chyba tym bardziej? Wystarczy nie przegrywać z Petrą Cetkovską ani Andżeliką Kerber, niczego im obu nie ujmując...

To prawda, niestety.

W pierwszej dziesiątce są tylko trzy tenisistki młodsze od pani...

Sugeruje pan, że już stara jestem?

Chcę zapytać, czy to już czas trąbienia na zmianę warty. Mamy zapomnieć o siostrach Williams, Kim Clijsters, Francesce Schiavone, Jelenie Janković?

To się będzie zmieniało na naszą korzyść, ale powoli. Moim zdaniem nie można ich definitywnie skreślać. Zwłaszcza Sereny Williams. Ona jeszcze będzie numerem 1.

A na którą z obecnych nastolatek radziłaby pani zwrócić uwagę?

Może na Amerykankę Christinę McHale, ale ręki nie dałabym sobie uciąć.

Czym zasłużyła sobie pani na taką sympatię kibiców, że wybrali panią na ulubioną tenisistkę minionego sezonu?

Nie wiem. Może to urok osobisty?

A może dwa hity z YouTube? Na jednym filmie odpada główka od pani rakiety, na drugim kłóci się pani z sędzią...

Jeśli tak, to nawet trzy. Na trzecim filmiku gram w golfa. No, tam to dopiero było! W szatni koleżanki zaczęły nawet nazywać mnie „Miss YouTube". Bardzo możliwe, że to też miało wpływ na głosy kibiców.

Planuje pani nowe odcinki?

Tamtych nie planowałam, więc najwyżej samo coś wyjdzie.

Przyszłoroczny sezon będzie nietypowy, bo poza Wielkim Szlemem są jeszcze igrzyska. Śni się pani czasem medal olimpijski?

Nie, ale od czasu do czasu o nim myślę. Cztery lata temu ktoś mnie zapytał, co bym wolała, gdybym miała do wyboru: złoty medal olimpijski czy tytuł wielkoszlemowy. Nadal nie wiem, jak odpowiedzieć na to pytanie.

Czuje się pani jak jedna z kilku faworytek do złota w Londynie?

Chyba mogę powiedzieć, że tak. Trzeba wygrać o jeden mecz mniej niż w Wielkim Szlemie, co akurat dla mnie jest korzystne.

Biżuterię woli pani złotą czy srebrną?

Srebrną, ale dla medalu zrobię wyjątek.

—rozmawiał w Krakowie

Artur St. Rolak

Rz: Jak się udały wakacje?

Agnieszka Radwańska:

Pozostało jeszcze 99% artykułu
Sport
Wielki sport w 2025 roku. Co dalej z WADA i systemem antydopingowym?
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Sport
Najważniejsze sportowe imprezy 2025 roku. Bez igrzysk też będzie ciekawie
Sport
Wielki sport w 2025 roku. Kogo jeszcze kupi Arabia Saudyjska?
Sport
Sportowcy kontra Andrzej Duda. Prezydent wywołał burzę i podzielił środowisko
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay