Historia mistrzostw podpowiada, że faworytem będą gospodarze. Wsparcie kibiców daje im tę minimalną przewagę, może decydującą przy tak równej stawce. Wiem, że ostatnio pracowało w Polsce wielu holenderskich trenerów, ale nie jestem z tych, którzy dzwonią i wypytują. Dam radę, do naszego meczu w drugiej rundzie będziemy o was wiedzieli wszystko. A wy – wszystko o nas. Liga rosyjska się zmienia, wprowadzamy system rozgrywek jesień – wiosna, jak w całej Europie. Ten sezon jest przejściowy, dłuższy, będzie mniej czasu na przygotowania do turnieju. Ale trudno mi powiedzieć, czy to źle dla kadry. Tak czy owak, na finały musimy być perfekcyjnie przygotowani fizycznie, bo bez tego nic się nie da zdziałać. Zaczniemy meczem z Czechami, nie mam miłych wspomnień ze spotkań z nimi, bo nas w dramatycznych okolicznościach pokonali na mistrzostwach Europy w Portugalii. Skończyło się dobrze, wyszliśmy z grupy, ale trochę mnie to bolało. Widać dostałem na koniec kariery szansę, żeby się odegrać.
Fernando Santos, pochodzący z Portugalii trener Greków
W takich grupach nie ma nic do wygrania, można tylko stracić, bo wszystkim się wydaje, że wylosowali dobrze i awans jest na wyciągnięcie ręki. A my tutaj wszyscy będziemy mieli tylko po 25 procent szans. Z niedawnego meczu z Polską zapamiętałem, że macie zespół bardzo zwarty, trudny do pokonania. Mecze otwarcia są specyficzne, ale myślę, że to będzie ciekawe doświadczenie. Znamy trochę Polaków, z Rosją też niedawno się mierzyliśmy, a gdyby losowanie potoczyło się inaczej, to pewnie 29 lutego zmierzylibyśmy się towarzysko z Czechami. Ale teraz chyba zmienimy plany. Ze wszystkich zespołów tej grupy mieliśmy ostatnio najlepsze wyniki, długą serię meczów bez porażki, ale nawet mi do głowy nie przyszło nazwać nas faworytem. Choć wierzę w wyjście z grupy. W przypadku awansu mamy szansę zagrać w ćwierćfinale z moją Portugalią. Wygląda to kusząco.
—notował w Kijowie piw