Jesienią nie był pan w stanie wywalczyć miejsca w składzie...
Sytuacja po wygaśnięciu mojego kontraktu z Auxerre nie była najlepsza. Dwa miesiące leczyłem kontuzję, dwa miesiące ćwiczyłem indywidualnie. Lille to mistrz kraju, można powiedzieć, że dla mnie klub marzenie, ale od początku wiedziałem, że nie będzie łatwo. Tu jest konkurencja na każdej pozycji. Nie byłem z drużyną na obozach przygotowawczych, nie spodziewałem się miejsca w składzie. Brakowało formy, wytrzymałości, wszystkiego po trochu. Ale teraz Moussa Sow wyjechał na Puchar Narodów Afryki i nadarzyła się okazja, by się pokazać. Chcę dać trenerowi Rudiemu Garcii trochę do myślenia.
Puchar Narodów Afryki tradycyjnie jest szansą dla Polaków grających w lidze francuskiej.
To na pewno ułatwienie, ale jest też presja. Moussa wyjechał, ja muszę go zastąpić. To jest ten moment, w którym można wywalczyć miejsce w składzie. Forma rośnie, o kontuzjach już zapomniałem.