Sezon 2012 już stracony dla Kubicy

Nowa kontuzja zdarzyła się, gdy Polak mógł już prowadzić zwykły samochód, a nawet jeździć na rowerze

Publikacja: 16.01.2012 00:32

Robert Kubica walczy teraz o miejsce w bolidzie nie na 2012, ale 2013 rok

Robert Kubica walczy teraz o miejsce w bolidzie nie na 2012, ale 2013 rok

Foto: AP, Alberto Saiz Alberto Saiz

Pęknięcie piszczela w miejscu jednego z poprzednich złamań to kolejna przeszkoda na drodze do powrotu do F1, ale menedżer Kubicy Daniele Morelli zapewnia, że akurat ten uraz nie wpłynie znacząco na przebieg rehabilitacji.

– Nie jest to poważny problem, choć oczywiście wymagał zabiegu chirurgicznego – powiedział Włoch w rozmowie z "Rz". Doktor Ludovico Renzi Brivio ze szpitala Carlo Poma w Mantui założył polskiemu kierowcy zewnętrzny stabilizator podobny do tego, który przez kilka miesięcy po lutowym wypadku w rajdzie Ronde di Andora spajał potrzaskaną kość piszczelową prawej nogi. Teraz uszkodzenie nie jest tak poważne, zatem stabilizator jest mniejszy i nie powinien tak mocno ograniczać ruchu.

Kubica w najbliższych dniach ma opuścić szpital. – W zależności od postępów konieczna będzie mniej więcej miesięczna rehabilitacja – powiedział Morelli.  Leczenie nowego urazu potrwa więc i tak krócej niż praca nad odzyskaniem pełni funkcji prawej dłoni. Ona jest największym zmartwieniem, bo najbardziej ucierpiała w rajdowej kraksie.

Co prawda oznaki są pozytywne i sytuacja stopniowo się poprawia, ale ze spokojnej reakcji na ostatni uraz wynika,  iż nawet bez tego pechowego incydentu na powrót Kubicy do pełni sił trzeba byłoby poczekać jeszcze parę miesięcy. Przed środowym incydentem Polak bez problemów kierował zwykłym samochodem. Według doniesień włoskich mediów mógł też już jeździć na rowerze.

"La Gazzetta dello Sport" podała także, że uszkodzenie kości piszczelowej nie było następstwem upadku Kubicy przed jego domem – włoscy dziennikarze utrzymują, że powodem pęknięcia było odwapnienie, którego nie udało się zatrzymać w procesie dotychczasowego leczenia.

Pod koniec września doktor Riccardo Ceccarelli, nadzorujący wówczas rehabilitację kierowcy, informował, iż wapnienie kości postępuje w prawidłowy sposób. – To bardzo pozytywny znak, bo w 70 proc. przypadków występują problemy z wapnieniem – mówił Włoch, który w listopadzie zakończył współpracę z polskim kierowcą. Tłumaczył ten krok "różnicami w poglądach na dalszą część rehabilitacji" i zaznaczył jednocześnie, że jego zdaniem powrót Kubicy do wyścigów Formuły 1 jest pewny. Ceccarelli podtrzymał tę opinię także po środowym incydencie.

Trzeba jednak pogodzić się z faktem, że ze sportowego punktu widzenia sezon 2012 i tak jest stracony. Kubica nie stanie na starcie, zamiast walczyć z rywalami na torze, będzie zmagał się ze skutkami wypadku. Im szybciej dojdzie do formy, która umożliwi mu podjęcie pierwszych testów, tym większa szansa, że świat Formuły 1 nie zapomni o nim na dobre. Walka o miejsca w stawce na sezon 2013 już trwa i trzeba się do niej jak najszybciej włączyć.

Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?