Trener Anastasi po waszych rozmowach, które zainicjował PZPS uznał, że nie da rady pan się przygotować do występu na igrzyskach. Pan uważa, że mógłby pomóc kadrze w Londynie?
Mariusz Wlazły:
Zawsze, gdy grałem w reprezentacji albo w klubie, robiłem jak najlepiej wszystko, co do mnie należało. Dążyłem do perfekcji i dokładałem się jak najlepiej umiałem. Nie mogę powiedzieć, że ze mną w składzie pójdzie drużynie lepiej. Tu jest drużyna i to ona osiąga wynik.