Z radością mogę powiedzieć, że prace zmierzają w dobrym kierunku. Ponad połowa toru jest już wyłożona asfaltem – zapewnił Putin podczas gospodarskiej wizyty w Soczi. Pierwszy w historii wyścig Formuły 1 na rosyjskiej ziemi zaplanowano na październik 2014 roku. Umowę na organizację Grand Prix do 2020 roku podpisano prawie trzy lata temu.

Uliczny kompleks wkomponowany w Park Olimpijski, gdzie odbędą się za rok zimowe igrzyska, będzie kosztować 200 mln dol. Ecclestone, który marzył o bolidach pędzących w pobliżu Kremla i Placu Czerwonego, jest nim zachwycony. – Niektórzy poczuliby się zawstydzeni, gdyby zobaczyli, co tu powstaje. Wspaniale, że Rosja już pomyślała, jak wykorzystać obiekty po olimpiadzie – chwalił gospodarzy mały władca F1, zwiedzając padok i aleję serwisową. Centralny stadion posłuży za start – metę i główną trybunę dla widzów, a kierowcy będą się ścigać również wokół pozostałych aren.

Tor ma być jedną ze sportowych wizytówek Rosji. Częścią ambitnego planu Putina, który zakłada, że wyścigi F1 oraz igrzyska i piłkarski mundial 2018 wprowadzą jego kraj do elity organizatorów imprez sportowych. Można przypuszczać, że podczas uroczystości otwarcia toru prezydent Rosji nie ograniczy się do przecięcia wstęgi, ale wykona też po nim rundę honorową.

Doświadczenie już ma, trzy lata temu jeździł bolidem Renault koło Petersburga. Rozpędził się podobno do 240 km/h, a zapytany o wrażenia, odpowiedział: – W moim starym zaporożcu miałem więcej miejsca.

No cóż, sukces zwykle wymaga poświęceń.