Reklama
Rozwiń

Falstart Red Bulla, triumf Raikkonena

Dzięki dobrej taktyce oraz szybkiej, równej jeździe Fin wygrał Grand Prix Australii i objął prowadzenie w mistrzostwach świata.

Publikacja: 17.03.2013 23:12

Na podium w Melbourne stanęła pierwsza trójka zeszłorocznej klasyfikacji, w odwróconej kolejności: za Kimim Raikkonenem finiszowali Fernando Alonso i Sebastian Vettel.

– To było jedno z najłatwiejszych zwycięstw w mojej karierze – stwierdził beznamiętnie Raikkonen, choć do wyścigu ruszał dopiero z siódmego pola. Kierowca Lotusa dopisał 20. triumf do listy swoich zwycięstw, co pozwoliło mu zrównać się w statystykach z najbardziej utytułowanym fińskim zawodnikiem, Miką Hakkinenem.

Lewis Hamilton czy Vettel z reguły prześcigają się w stopniowaniu przymiotnika „trudny" w odniesieniu do swoich wygranych. Ten ostatni zganił nawet dziennikarza, który po kwalifikacjach ośmielił się stwierdzić, że wyglądało na to, iż Vettel „z łatwością" zdobył pole position.

– Cóż, to może następnym razem ty się tym zajmiesz, a ja wezmę sobie dzień wolny – odparował kierowca Red Bulla. Faktycznie, kwalifikacje nie były łatwe, po raz pierwszy rozgrywano je na raty. W sobotę opóźniono rozpoczęcie pierwszej sesji z powodu deszczu, po jej zakończeniu warunki nadal były zbyt ciężkie, a zapadający zmierzch spowodował przesunięcie drugiej i trzeciej fazy czasówki na niedzielny poranek. Przewaga Vettela była jednak wyraźna: zespołowego partnera Marka Webbera pokonał o 0,4 sekundy, a trzeci Hamilton (Mercedes), stracił już 0,6 sekundy.

Sen Red Bulla o rozpoczęciu sezonu od zwycięstwa prysł już na początku wyścigu. Webber miał na starcie problemy z samochodem i od razu spadł na koniec pierwszej dziesiątki, a Vettel utrzymał się na czele tylko przez sześć okrążeń. Nie wytrzymały opony w jego samochodzie, a potem Niemiec jeszcze dwa razy odwiedzał mechaników. Taką samą taktykę zastosował Fernando Alonso, który podczas drugiej tury zjazdów uprzedził rywala, zmienił opony okrążenie wcześniej i dzięki temu znalazł się przed nim.

Kierowców Red Bulla i Ferrari pogodził Raikkonen, który tylko dwa razy zjeżdżał do boksów, bo potrafił zadbać o opony. – Czasami trzeba się pogodzić z tym, że inni są szybsi – filozoficznie stwierdził Vettel. Szef Red Bulla Christian Horner przyznał, że zespół źle przygotował samochody i przy niskiej temperaturze nawierzchni opony nie pracowały jak należy.

Kolejny wyścig już w najbliższy weekend, na torze Sepang w Malezji.

 

Grand Prix Australii: 1. K. Raikkonen (Finlandia, Lotus) 1:30.03,225; 2. F. Alonso (Hiszpania, Ferrari) strata 12,451 s; 3. S. Vettel (Niemcy, Red Bull) strata 22,346 s.

Klasyfikacja generalna kierowców: 1. Raikkonen 25 pkt; 2. Alonso 18; 3. Vettel 15. Konstruktorzy: 1. Ferrari 30 pkt; 2. Lotus Renault 26; 3. Red Bull Renault 23.

Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Sport
Ekstraklasa: Liga rośnie na trybunach
Sport
Aleksandra Król-Walas: Medal olimpijski moim marzeniem
SPORT I POLITYKA
Ile tak naprawdę może zarobić Andrzej Duda w MKOl?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Sport
Andrzej Duda w MKOl? Maja Włoszczowska zabrała głos
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku