Brytyjski pięściarz w najbliższą sobotę zmierzy się z Argentyńczykiem Hectorem Alfredo Avilą i walkę tę zadedykuje zmarłej niedawno premier Wielkiej Brytanii - Margaret Thatcher.

- To była kobieta pełna siły – mówi Chisora zapytany, dlaczego chce uczcić w najbliższym pojedynku pamięć Żelaznej Damy. – Lubiłem ją. Na nią mógłbym głosować.

Nie bez znaczenia jest także narodowość najbliższego rywala brytyjskiego pięściarza. To za rządów Margaret Thatcher Wielka Brytania prowadziła z Argentyną wojnę o Falklandy. Gdy Chisora słyszy pytanie o historyczne i polityczne aspekty swojej decyzji, jedynie tajemniczo się uśmiecha.

Nie wiadomo jednak, czy urodzony w Zimbabwe Chisora będzie miał co dedykować pani premier. Jego forma jest niewiadomą. Ostatni raz w ringu stanął w lipcu ubiegłego roku. Przegrał wtedy przez nokaut ze swoim rodakiem Davidem Haye'm. Zarzeka się, że teraz jest świetnie przygotowany, bo zdaje sobie sprawę, że walka z Avilą to jego ostatnia szansa. Promotor Chisory, Frank Warren, obiecuje, że jeśli jego podopieczny pokona Argentyńczyka, kibice zobaczą go w starciu z wielkim rywalem.